Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-08-2014, 15:08   #5
Gorgmon
 
Reputacja: 1 Gorgmon jest na bardzo dobrej drodzeGorgmon jest na bardzo dobrej drodzeGorgmon jest na bardzo dobrej drodzeGorgmon jest na bardzo dobrej drodzeGorgmon jest na bardzo dobrej drodzeGorgmon jest na bardzo dobrej drodzeGorgmon jest na bardzo dobrej drodzeGorgmon jest na bardzo dobrej drodzeGorgmon jest na bardzo dobrej drodzeGorgmon jest na bardzo dobrej drodze
Ostry, przeciągły dźwięk wybudził Jana ze snu. Zirytowany namacał ręką budzik szukając przycisku wyłącznika, po czym z ziewnięciem zwlókł z łóżka. Niezadowolony przecierał zaspane oczy, nienawidził wstawać tak wcześnie rano, nawet swój sklep otwierał dopiero o jedenastej.Niestety tego dnia odbywał się festiwal, co oznaczało że istnieje spora szansa na znalezienie czegoś ciekawego pośród sklepików i straganów, rozstawionych specjalnie na tę okazji. Jako sprzedawca nie mógł zmarnować okazji do powiększenia oferty antykwariatu, często za śmieszne pieniądze, nawet jeżeli oznacza to konieczność przebywania w tłumie przez większość dnia.

Idąc w kierunku łazienki raz po raz rzesuwał nogą zalegające na podłodze ciuchy i inne drobiazgi, mamrocząc z niezadowoleniem i po raz kolejny obiecując sobie generalne porządki, jak tylko znajdzie odrobinę czasu.
Po porannej toalecie i dwóch filiżankach mocnej, czarnej jak smoła kawy, oraz śniadaniu złożonym z resztek wczorajszej kolacji, Jan przedarł się ponownie przez zagracony pokój i zabrał za podlewanie kwiatków, które hodował na balkonie w ciężkich, masywnych dzbanach.

Gdy w końcu skończyły mu się wymówki, w ponurym nastroju zaczął przygotowywać się do wyjścia. Zrezygnowany zdjął zawieszony nad łóżkiem łańcuszek ze sporych rozmiarów srebrnym krucyfiksem, po czym z pewnym ociąganiem założył go na szyję. Ostatnio w jego spokojnym miasteczku działy się niepokojące rzeczy, coraz częściej wyczuwał też subtelne zawirowania mocy, których natury póki co nie potrafił określić. Obawiał się, że z tego powodu także jego przykrywka, tak misternie tworzona przez lata, może być zagrożona. Irytował się tym bardziej, gdyż mogło to oznaczać przybycie do miasta innych czarodziejów, o ile nie znacznie gorszych istot, więc już jakiś czas temu uznał że lepiej być przygotowanym na każdą ewentualność.

Pomimo ciepłej i ładnej pogody panującej na zewnątrz zdecydował się na swój najlepszy, choć nieco staromodny czarny garnitur w komplecie z ciemno-czerwoną kamizelką. Do ochrony przed słońcem założył kapelusz z szerokim rondem i okrągłe okulary przeciwsłoneczne. Na dłonie wciągnął skórzane rękawiczki, a do kieszeni marynarki włożył niewielki kwiatek, jak zawsze gdy opuszczał mieszkanie. Przed wyjściem zgarnął jeszcze telefon, portfel, i szwajcarski scyzoryk ze stołu, po czym zamknął drzwi budynku, na wszelki wypadek parokrotnie przekręcając kluczyki w zamku, i udał się na festiwal pozdrawiając mijane osoby uprzejmym skinieniem głowy.
 
Gorgmon jest offline