Dźwięk wysokiej częstotliwości. Rust widział jak dwójka jego towarzyszy upadała na ziemię. Chciał się ruszyć, jednak jego ciało odmawiało posłuszeństwa. Stał bez ruchu, wpatrując się najpierw w znajdującego się po drugiej stronię otworu androida i leżącej obok niego dwójki ludzi. Potem jego sensory wzrokowe przysłoniło jaskrawe światło. Następnie dziwny promień całkowicie wyłączył jego zmechanizowane ciało.
***
Jego ciało na nowo zaczęło działać. Natychmiast zabrzmiał wewnętrzny alarm, oznaczający duże prawdopodobieństwo wykrycia. Powodem był brak ubrań, jego jedynego kamuflażu. Nie licząc oczywiście syntetycznej skóry, która w całości pokrywała jego ciało. Niestety brak genitaliów i 8 wentylatorów zamontowanych na jego kręgosłupie nie dawało żadnych wątpliwości. Był maszyną. Szansę na ukrycie swej prawdziwej tożsamości spadły do zera wraz z przebudzeniem się pozostałych ludzi. Jednakowoż jego losowe SI nakazało mu, czym prędzej się ubrać.
Zatrzymało go wtargnięcie przedziwnej istoty i wrzucenie przezeń ciała. Najprawdopodobniej członka drugiej grupy. Gdy drzwi się na nowo zamknęły, ignorując drugiego androida i pozostałych ludzi podszedł do stery chaotycznie porozrzucanych szmat. Bez problemu odnalazł w nich swoje i szybko je przywdział. Wewnętrzny alarm umilkł.
Nareszcie mógł zacząć działać swobodnie. |