Dla mnie bóstwo - jego dogma, charakter i kult - jest niejako uzupełnieniem wizerunku postaci. W DnD jest naprawdę spory wybór, jeśli chodzi o bogów i religię, więc względnie łatwo znaleźć takie, jakie pasuje nam do konceptu. Zwykle wybieram boga prawie na końcu tworzenia postaci, kiedy wszystko inne jest już gotowe. Nie znaczy to jednak, że ów aspekt jest nieważny czy lekceważony - wręcz przeciwnie, dużo mówi o BG. Wszak wojownik wyznający Ilmatera o takiej samej mechanicznej karcie jak wojownik-kultysta Hextora to tylko na papierze takie same postacie, a przy odgrywaniu - zupełnie odmienne.
Krótko mówiąc - bóg do postaci, nie postać do boga. Dlatego też ulubionych nie mam