Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-08-2014, 19:45   #4
Googolplex
 
Googolplex's Avatar
 
Reputacja: 1 Googolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputację
No i masz ci los. Bezczelnie rzucili ją na bruk, jakby była workiem z węglem czy czymś równie mało delikatnym. Wrota Baldura zdecydowanie różniły się od Skullportu, tam z córką Czerwonego Diabła strażnicy nie zadzierali.
No dobrze ale to było kiedyś, teraz to co najważniejsze. Wstać! Podparła się o strażnika, tego samego który ją tu rzucił. Gadał coś bez ładu i składu aż się niedobrze robiło.
Dosłownie… “No i masz na co zasłużyłeś.” Pomyślała z mściwą satysfakcją widząc jak ten wojak-za-miedziaka próbuje oczyścić swoje buty z resztek jej kolacji.
- Nieźle wytresowany… - W jej glosie brzmiał szczery podziw dla dyscypliny jaką tu mieli. Strażnik ze Skullportu już dawno by ją znokałtował i wyczyścił buty o jej bezwładne ciało, a przynajmniej próbowałby. Bo nawet w obecnym stanie Róża była śmiertelnie groźna, a może nawet w groźniejsza bo nie przejmowałaby się by dać komukolwiek szansę na przeżycie.
Na Cyrica! Sama oszaleję jeśli ten dureń się nie zamknie.
- Taa… wiem, wiem… zła dziewczynka sobie idzie… dobranoc… - Rzuciła strażnikowi ruszając wzdłuż traktu. Noc w sumie niedługo się skończy a tutaj przy drodze na tej mięciutkiej ziemi będzie całkiem cieplutko i wygodnie.

***

- A żeby cię w końcu ten lewiatan dopadł! - Krzyknęła pod adresem słońca i odrazu tego pożałowała. Już nie tylko ją raziło ale i w głowie od hałasu łupało jakby kompania krasnoludów założyła sobie tam małą sztolnię. No może jedna trochę większą. Skorygowała swe myśli po chwili. Odruchowo sięgnęła po torbę se swoim dobytkiem by wydobyć z niej niezawodne lekarstwo tatusia na kaca.
Wówczas przyszło olśnienie niczym kubeł lodowatej wody i równie przyjemne. Wspomnienia ostatniej nocy napłynęły niepowstrzymanym potokiem i tak Róża przypomniała sobie dlaczego spała przy trakcie bez rzeczy i pieniedzy za to z ogromnym kacem.
- Ja ją zabiję, uduszę ją tym jej batem… a potem znajdę kapłana który ją wskrzesi i znowu uduszę, i znów ją wskrzesi i dopiero wtedy zacznie się zabawa… - Mimowolnie uśmiechnęła się do własnych wyobrażeń tortur jakim podda Elivye.
No ale na przyjemności przyjdzie pora, najpierw trzeba wrócić do miasta i do karczmy po swoje rzeczy. Może strażnik przy bramie nie wie o nocnym incydencie? A jak wie to trudno wystarczy się wmieszać w tłum, ostatecznie pozostawała droga wpław. W końcu to miasto portowe, mury mają zatrzymać armię a nie jedną sprytną niziołkę.
 

Ostatnio edytowane przez Googolplex : 30-08-2014 o 20:28.
Googolplex jest offline