Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-08-2014, 11:01   #16
psionik
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
Aberon przyglądał się mapie starając się zapamiętać ją jak najdokładniej.
- A zatem odległości nie wydają się takie duże. Wyśpijmy się i ruszajmy jutro z rana. - powiedział. Nadal nie podobało mu się to co zamierzali zrobić, ale słowo się rzekło. Dodatkowo, pokaz gnoma dawał mu pewne nadzieje, że może nie jest tak źle? Nawet jeśli ten pokurcz dałby radę, oczywiście całkowicie przypadkowo podpalić zapasy sztucznych ogni, mieliby w zasadzie całą wyprawę załatwioną. Wątpliwe, by któryś z goblinów przeżył wybuch takiej ilości materiałów w jaskini. Z pewnością, jaskinia zawaliłaby się pod siłą wybuchu. Ważne tylko, żeby nie być tam, gdzie to gnom, gdy całość zacznie się sypać.

Mężczyzna odgonił posępne myśli.
- Spróbujemy dostać się do niziołka, trasa wydaje się być bezpieczna, a on sam może będzie mógł nas skierować we właściwe miejsce. To pozwoli nam zaoszczędzić czas i ominąć ewentualne pułapki.

Weźcie ze sobą jakieś jedzenie -
dodał wstając. Dopił piwo i ruszył do swojego pokoju. Zdjął buty, rozebrał ciuchy i położył się do łóżka.
~ Dlaczego właściwie zgodziłem się na to wszystko? ~ było ostatnią myślą, jaka wiła gniazdko w jego głowie zanim zasnął.


Sny były jak zwykle niewyraźne, ale męczące. Mężczyzna budził się kilka razy, przewracał na łóżku, po czym znów zasypiał. Rano pamiętał, że miało to coś wspólnego z goblinami, Shalelu i konwojem, ale sny szybko znikały mu z głowy i w momencie, gdy podnosił głowę z poduszki, były tylko mglistymi wstęgami w otchłani nicości.

Zapiał kur. Czy to go obudziło? Mężczyzna wstał i szybko się oporządził. Umył, ubrał, przygotował plecak, do którego zapakował swoje stare graty, jeszcze z czasu gdy był przepatrywaczem. Gruba, konopna lina, hak, śpiwór, płachta robiąca od biedy za namiot. Znalazł nawet stary drzewiec od pochodni. Hubka i krzesiwo, oraz cieplejsze ciuchy. Zostało jeszcze miejsce na racje żywnościowe i stary bukłak. Mężczyzna trzymał go przez chwilę w ręku, wspominając ogniska i płynącą z bukłaka wódkę, bimber i inne specyfiki. To było jednak dawno temu.

Aberon wziął plecak na plecy i zszedł na dół. Na szczęście wczorajszy dzień był idealny do rąbania drewna, więc przez najbliższe parę dni Ameiko będzie miała czym palić w kuchni i w izbie. Pogoda nie zapowiadała żadnych na tyle zimnych wieczorów, by jego obecność była konieczna, więc mężczyzna zjadł treściwe śniadanie, napełnił bukłak i pobrał "żelazne racje" składające się z owoców świeżych i suszonych, a także peklowanej ryby, oraz wędzonego mięsa. Wziął do tego parę bułek i gotowy do drogi zrzucił plecak przy swoim stoliku.

Gdy Arabel weszła do karczmy, Aberon przywitał ją lekkim skinieniem ręki.
Tak jak poprzedniego wieczora miał na sobie, luźny żółty strój, jednak tym razem, pod nim znajdowała się całkiem nieźle wykonana koszulka kolcza. Spodnie też miały na sobie kolcze naszywki, na rękach miał obite futrem metalowe płyty, z wyraźnymi wgnieceniami od broni siecznej.

Mężczyzna w milczeniu popijał herbatę czekając na ostatniego członka wyprawy.


Autohipnoza, żeby zapamiętać dokładnie mapę.

 

Ostatnio edytowane przez psionik : 29-08-2014 o 09:43.
psionik jest offline