Przyjrzałam się zwierzęciu dokładniej. Łania w czarnym futrze? Cóż to może być? Jednocześnie rozglądałam się, ażeby sprawdzić, czy nigdzie nie czi się niebezpieczeństwo, a przy okazji dokładnie przyjrzałam się smokowi... czy czemuś. Postanowiłam odezwać się do niego w ich języku
- Witaj - rzuciłam w smoczym slangu i czekając na odpowiedź dalej oglądałam samotne zwierzę. Czemu nie było razem ze stadem? Byłby niezły obiad... a może stado jest gdzieś dalej? Warto by było potem to sprawdzić... |