Seth popatrzył z zaciekawieniem na każdego z agentów poprawiając swoją czerwoną czapeczkę drużyny futbolowej, przekręcając ją lekko w strone prawego ucha. Podróż trochę go zmęczyła a właściwie ponure myśli które towarzyszyły mu aż do murów nowego domu. Chwilę potem zwrócił twarz w kierunku ogrodzenia. "No ładnie, ciekawe czy te ogrodzenia mają chronić nas przed gościami z zewnątrz, czy świat przed nami, abyśmy stąd nie wyszli" Bo i wygląd ośrodka, na pierwszy rzut oka sprawiał wrażenie jak z filmu o kosmitach więzionych w tajnych labolatoriach. Jednak ojciec zapewniał go, że <Tu się nim zajmą> i jedyne co chłopak mógł zrobić, to wierzyć. Zresztą jaką miał alternatywę? Nie chciał być do końca życia wytykany palcami przez ludzi. Zresztą, atmosfera w szkole zrobiła się zbyt GORĄCA i to dosłownie. Musiał coś z tym zrobić. Zmarszczył brwi i zaczął przyglądać się dwóm dziewczynom. Przesuwał powoli wzrokiem z jednej na drugą i z powrotem. Potem spojrzał na chłopaków. Podrapał się w policzek. - Skoro tak stoimy bezczynnie, to może się poznamy... Jestem Seth... - rzucił oczekując na reakcję pozostałych. |