Było mi bardzo przyjemnie poprowadzić postać Leopolda, tym bardziej, że co do precyzji, cierpliwości i prac manualnych jestem jego zupełnym przeciwieństwem. Ciekawie było się wczuć w postać - dla mnie - egzotyczną. Z zainteresowaniem będę śledził jego losy po powrocie do "duchowego ojca"
MG - dzięki za możliwość gry. Mortarel, Zell, Wysłannik - oby Wasze postacie wyszły z przygody cało, a jeśli nie, to chociaż z wielkim hukiem