Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-09-2014, 20:15   #101
Gryf
 
Gryf's Avatar
 
Reputacja: 1 Gryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputację
- Olsen do kurwy nędzy... - Price warknął w kierunku odchodzącego z branką Duńczyka, jak stary pies pasterski, zbyt sterany życiem by chciało mu się biegać za każdą owcą której zechce się odejść w krzaki. Rozdzielał uwagę między odchodzących. W końcu machnął ręką. Lewą. Prawa wciąż trzymała dymiący rewolwer i kierowana ostatnim sprawnym okiem lustrowała ciemność w poszukiwaniu kolejnej żaby o rozmiarach i temperamencie rannego grizzly, która zechciałaby im dotrzymać towarzystwa. Splunął przed siebie i zwrócił się do zleceniodawczyni. - Srał ich pies. Pani będzie łaskawa zapieprzać pod górę za gołowąsem...chciałem powiedzieć paniczem Harrisem. Ja tu z panem Hawkesem dopilnujemy żeby nic nie wskoczyło wam na plecy. I jak ktoś dotrze na górę niech znajdzie drabinę, albo pomyśli jak inaczej jak wciągnąć tego starego pryka na górę. - Głową wskazał Wikebawa, ale było oczywiste, że ma na myśli również siebie, choć za diabła się do tego nie przyzna. - A właśnie, Brian, cowboy nie powinien mieć przy sobie jakiegoś lassa czy innego kawałka sznurka? Daj któremuś z dzieciaków, jak nie znajdą drabiny niech umocują na górze.

Starał się być opanowany a szarogęszeniem się przykrywał fakt, że bał się tej cholernej wspinaczki bardziej niż potworów z ciemności. Powód był prosty - jedno i drugie mogło go zabić, ale ściany zastrzelić nie mógł.
 
__________________
Show must go on!
Gryf jest offline