- Ka...- zaczął elf, lecz nagle przerwał, poprawił się- Latharias. Poprostu Latharias, Thanatosie.- odparł, i skłonił się delikatnie przed elfem. Znowu zobaczy te nierozumiejące spojrzenia, te złe myśli znowu uderzą w jego duszę... A gdyby znowu zdobył dawną siłę? Przleciałby tutaj i wymordowałby ich wszystkich... Kiedyś jego przyjaciele powrócą, zapytają się gdzie jest ich wódz, a on będzie wskazywał... Ten, ten, ten- i wszyscy, jeden po drugim, skończą swój żywot... Piękna myśl. - Mam wobec ciebie dług wdzięczności, hrabio, a lodowe elfy przykładają do takich rzeczy ogromną wagę. Polecę z tobą więc nawet na sam koniec Wszechświata, a jeżeli miałbym zawieść- przypłacę to śmiercią, z wlasnej ręki. Tylko gdzie mamy wyruszać?
__________________ Kutak - to brzmi dumnie. |