Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-09-2014, 18:31   #103
Bogdan
 
Bogdan's Avatar
 
Reputacja: 1 Bogdan ma w sobie cośBogdan ma w sobie cośBogdan ma w sobie cośBogdan ma w sobie cośBogdan ma w sobie cośBogdan ma w sobie cośBogdan ma w sobie cośBogdan ma w sobie cośBogdan ma w sobie cośBogdan ma w sobie cośBogdan ma w sobie coś
Nieee...
No ta dziewucha była tak obrzydliwie pewna swego, że traktowała niczym zramolałych durniów dwóch uzbrojonych i bynajmniej nie pałających do niej sympatią mężczyzn. Olsen prawie nie mógł uwierzyć w to co słyszał na własne uszy.
- Dam radę wejść po grzbiecie Jaskółki. Mogę poszukać drabiny lub liny.
- Możesz to moja panno grzecznie spełniać moje i wielebnego Johnstona polecenia... - odpalił jej z niekrytym sarkazmem - ... i to grzecznie, co do joty oraz bez ociągania. Myślisz że puszczę cię tam, na górę samą? I już więcej nie zobaczę? Proszę moja panno, nie obrażaj nas.
Odsunął ją zdecydowanym ruchem w kąt z dala od koni i juków leżących pod jedną ze ścian i sprawnym ruchem zrzucił z ramienia sznur. Dobrze zrobił że zabrał go wtedy z końskiego truchła - pochwalił się w duchu. Jedno czego żałował, to że nie miał dość czasu by odszukać muła. Na nim znajdowało się wiele więcej pożytecznych rzeczy. Choćby lampa z naftą... ale jak się nie ma co się lubi, trzeba lubić co się ma.
Trzymając dziewczynę wciąż na celowniku zwrócił się do Johnstona.
- Wielebny. Mówiąc szczerze sam diabeł wie co może czaić się tam w górze, jednak wyjścia nie mamy. Któryś z nas musi spróbować się tam wspiąć. Drugi będzie pilnował tej jędzy. Proponuję uczciwe losowanie.
Wydobył z kieszeni kamizelki srebrną dolarówkę, podrzucił i nim moneta spadła zapytał:
- Orzeł czy reszka?
 
Bogdan jest offline