Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-03-2007, 11:05   #7
rudaad
 
rudaad's Avatar
 
Reputacja: 1 rudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputację
Dominique La Brassco

Gdy Dominique została już sama w wozie campingowym Kate odetchnęła głęboko. Nie chciała jeszcz wysiadać, wiedziała, że Transformersi nie zareagują jakoś specjalnie na jej przybycie, najwyżej się ucieszą, bądź zdziwią, ale reakcji Auto nie była pewna..
Jej wyjazd sprawił mu z pewnością ogromną przykrość, a ranić kogoś takiego jak on, nikt nie był chyba w stanie.

Zawsze wśród Transformersów czuła się akceptowana i to nie tylko dzięki Autobotowi.. Ten fragment świata postapokaliptycznego był zupełnie różny od całości, kłócił się z nią, nie pasował do niej... Ale istniał i był tak samo realny jak każda myśl, każdy ruch i każda śmierć w tym świecie. Choć tam nikt, na nikogo nie patrzył z wyższością, czy wrogością.. Choć tam akceptowano odmienność, a nie nagradzano ją kulą w łeb. Tam woda nie była luksusem. I tam się po prostu żyło, a nie próbowało przetrwać.

La Brassco wzięła kolejny wdech i otworzyła drzwi wozu. Rzuciła przelotnie okiem na sprzęt ustawiony zawsze tak samo: hummery, motocykle, ciężarówki, śmieciarka Arnolda, autobus Hrabiego i quadzik Suzie.. Wszystko utrzymane w stanie wręcz idealnym, ale tylko dzięki talentowi, zdolnością i wiedzy Dony oraz Auto.

Dziewczyna zebrała wszystkie swoje rzeczy, zapięła pochwę rapiera na udzie, poprawiła oporządzenie, pas z kabura pistoletu, założyła swoją M-4-kę na ramie i wysiadła z samochodu zamykając za sobą delikatnie drzwi. Następnie ruszyła przez plac kina samochodowego na którym od dłuższego czasu stacjonowali. Szła odrobinę spięta, ale wyprostowana i dumna jak zawsze. Kątem oka dostrzegła Sierżanta stojącego nad G.I., który uśmiechnął się do niej po przyjacielsku i zasalutował. Odwzajemniła i uśmiech i salut.. "Obozowy psycholog.." - pomyślałaze śmiechemi odmachała również reszcie G.I., która wyraźnie się ożywiła na jej widok. A zwłaszcza Martin, który o malo co nie wyskoczył ze swojej idealnie wyprasowanej, świeżutkiej koszuli z kołnierzem typu jaskułka pokazując jej z daleka jakąś próbkę butelkowo zielonego materiału, który napewno niedawno udało mu się nabyć.

Nie było jej grubo ponad 36 godzin, a wszyscy witali ją jakby dopiero wstała i wyszła z Optimusa na poranną przechadzkę po obozie.. "Poranną przechadzkę - jak ten zwrot dziwnie brzmiał w szarej, spalonej słońcem i pyłem radioaktywnym codzienności.. ". Nikt jej nie wypominał ucieczki, nikt krzywo nie patrzył na powrót. Tylko jeden kapelan z zaskoczenia zatrzymał kubek w polowie drogi do ust..

Dominique podeszła do ciężarówki Dony na której siedziała mała Suzi machając nóżkami ze zniecierpliwienia i podskakując co chwilę.. Chyba z podniecenia.. A widząc także rozradowaną buzię dziewczynki uśmiechnęła się do niej i rozpuściła włosy, które zazwyczaj nosiła wysoko spięte w kok i odezwała się do dziecka ciepłym głosem, na który zdobywała się niezbyt często po za obozem Transformersów, a raczej po za towarzystwem samego Autobota:

- Suzie, możesz zejść an chwilkę do mnie ?

-O! Cześć Dominiq! Już schodzę, ale tylko na chwilkę, bo zaraz wujek będzie puszczał film, a na górze będę wszystko lepiej widzieć!

Dominique dalej stała uśmiechając się do dziewczynki, która właśnie zgrabnie zeskakiwała z auta i podbiegła do niej. "To niesamowite skąd w ludziach z tej epoki jeszcze tyle energii.." La Brassco ukucnęła przed dziewczynką i odezwała się odrobinę drżącym, niepewnym głosem, jednak nadal tak samo ciepłym jak poprzednio:

- Możesz coś dla mnie zrobić? Chciałabym żebyś poszła do wujka i poprosiła go, aby wyszedł na chwilkę z Optimusa, bo na zewnątrz czeka na niego niespodzianka. Tylko nie mów mu, że przyjechałam. Dobrze? Możesz to dla mnie zrobić?

Dziewczynka najpierw skrzywiła się odrobinę na prośbę La Brassco, nie chcąc najwyraźniej przegapić ani minuty z filmu, ale zaraz się szeroko uśmiechnęła jakby właśnie wpadła na jakiś genialny pomysł i skinęła tylko energicznie swoją dziecięcą, blond główką i podskakując pobiegła od razu do ciężarówki Auto. Dominique poszła za nią i zdejmując broń oraz swój worek podróżny z ramienia, rzuciła go pod nogi, a sama oparła się plecami o maskę Optimusa, czekając na Autobota.. Czuła się coraz bardziej niepewnie, bała się tego spotkania i choć znała sposób bycia Auto to obawiała się tego, iż będzie on miał do niej ogromny żal za decyzję jaką podjęła...

"Jeremmy.. Nigdy więcej.. "
 
__________________
"Najbardziej przecież ze wszystkich odznaczyła się ta, co zapragnęła zajrzeć do wnętrza mózgu, do siedliska wolnej myśli i zupełnie je zeżreć. Ta wstąpiła majestatycznie na nogę Winrycha, przemaszerowała po nim, dotarła szczęśliwie aż do głowy i poczęła dobijać się zapamiętale do wnętrza tej czaszki, do tej ostatniej fortecy polskiego powstania."
rudaad jest offline