Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-09-2014, 23:14   #201
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Uwolniona zawartość znalezionej w barłogu sakiewki z brzękiem posypała się na posadzkę. Gunther z nożem w ręku spoglądał na rozsypane u jego stóp monety. Były w większości złote. Było ich kilkanaście.


Po ściągnięciu martwego cieśli z kratownicy, ciało spoczęło na brzegu jeziorka, a Søren tuż pod powierzchnią wody umieścił jedną ze swoich pułapek na zwierzęta – paskudnie wyglądające drewniane szczęki z żelaznymi zębami i umieszczoną między nimi stalową sprężyną.


Jako, że pomieszczenie, do którego trafili stanowiło ślepą odnogę, zawrócili i znów znaleźli się w ogromnej grocie z obeliskiem i tajemniczym stolikiem. Stał tak samo jak chwilę temu, przedmioty nadal spoczywały w tych samych miejscach. Powietrze wibrowało od mocy obelisku. Nic się nie zmieniło.

Tory kopalnianej kolejki wynurzały się z wody i prowadziły tunelem, identycznym jak ten, który doprowadził grupę do jaskini. I znów szli szerokim korytarzem, wspartym na rzeźbionych w krasnoludzkie motywy kolumnach, gdzieś przed sobą mając przerzedzoną, ale wciąż groźną bandę mutantów. Mogli iść szybko, tunel wiódł cały czas prosto, ani szczególnie się nie wznosząc, ani nie opadając. Pochodnie wydobywały z ciemności zalegającej w kopalni kolejne szczegóły. Zawieszone pod sufitem zardzewiałe resztki rur, będących niegdyś częścią systemu wentylacyjnego. Wmurowane od czasu do czasu w ściany tabliczki z imionami krasnoludzkich górników – ofiar górniczych wypadków czy budowniczych bądź nadzorców, trudno było orzec. Skorodowane i zniszczone narzędzia leżące pod ścianami w bezładnych stosach.

W końcu, po mniej więcej kilometrze wędrówki dotarli do rozwidlenia, pierwszego od momentu opuszczenia groty z tajemniczym kamieniem. Skrzyżowanie chodników było częściowo zawalone. Na wprost, główny tunel został z trudem odkopany i udrożniony. Lewy chodnik był zasypany, całkowicie uniemożliwiając przejście. Z prawej strony, w zwałach skał i mniejszych kamieni ziała wąska, czarna szczelina, szeroka na tyle, że wciągając brzuch dałoby się w nią wcisnąć. Na twarzach czuć było ruch powietrza, zimnego i wilgotnego, wydobywającego się właśnie ze szczeliny.
 
xeper jest offline