W drodze do bram miejskich Róża układała sobie scenariusze jak postąpić ze strażnikami. Miała już nawet jeden całkiem dobry kiedy w polu jej widzenia znalazła się Ona!
Niziołka nie traciła czasu schyliła się zbierając kilka kamieni i pognała co sił w nogach w kierunku bram. Wykrzykiwała przy tym najrozmaitsze przekleństwa pod adresem Elivye. W końcu sądząc, że znajduje się w zasięgu zaczęła miotać swoimi prowizorycznymi pociskami.
- A żeby Cię Umberlee dorwała! Elivye!! |