Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-09-2014, 18:37   #8
Cai
 
Cai's Avatar
 
Reputacja: 1 Cai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputację
Coś niepokojącego. Serce dziewczyny zamarło. Skradnij oblicze Gunthera, a śmierć będz... Nie, nie prawda. Odgoniła złe myśli. Czarnowidzenie.

- Dobrej służby, jak i wieści dobre. - Przyłożyła palce do czoła, oddając oszczędny salut. Strażnik osiągnął swój cel. Stracił zainteresowanie przybyszki. Wiedziała wszystko czego potrzeba. Nie dawał wiary. Nic dziwnego. Kto by dał? Dopóki nie zaczną umierać - torturowani, śmierdzący piekielnym rytem. Musiała się pospieszyć, nim cień przesłoni miasto.

Twarze, zaspane, zmęczone, a jednak spokojne, pewne kolejnego świtu. Rzemieślnicy, kupcy, wszyscy mieli prawo czuć się bezpiecznie. Niegdyś ogłosiła się egzekutorem tego prawa. Z poczucia obowiązku, z potrzeby, z wściekłości. Na tych, którym się roiło, że mogą zbyt wiele. Potrafili tak głęboko postąpić w złudzeniach, że wierzyli we własną bezkarność. Bo co? Bo zebrali skurloną bandę oprychów. Wspięli na szczeblach władzy i schowali za płaszczem koneksji. Tacy bogaci, przebiegli, silni, że nietykalni? Nie w tym życiu.

Krzyk ściągnął jej uwagę. Urwał wątek. Skłaniał do reakcji. V odwróciła się, zamiatając płaszczem bruk ulicy. Agresywna jednostka, szybka jak na swój wzrost.

"Łaskobójca winien usuwać wszelki niepożądany element."


Przez mgnienie chwili poczuła zapach leciwej auli sigilskiego Więzienia. Głos niesiony znad wysokiej katedry. Donośny, znajdujący oddźwięk pośród głuchych, kamiennych ścian.

"Kara ma uniemożliwiać powtarzanie zbrodni."


Dłoń dziewczyny postępowała ku rękojeści topora.

"Strach przed katowską ławą, okaleczenie, śmierć..."


- ...narzędzia naprawy świata. - Powtórzyła za echem mirażu. - Zemsta, zemsta jest sprawiedliwa. - Dodała bezwiednie, patrząc na ruchy niziołki. Nie znała ciągu zdarzeń, przyczyn i powiązań, ale zemstę rozpoznawała zawsze. Pełna afektu, uboga w wyrachowanie. Poczuła ukłucie w głębi jestestwa, dziwne muśnięcie zrozumienia. Nieracjonalne. Stanęła z uniesioną tarczą na drodze kamieni.

- Nieobliczalna! - Wbiła się w wiązankę przekleństw. - Rozróba przy straży? Mus śpieszno ci w kajdany.
 
Cai jest offline