Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-09-2014, 22:52   #10
Micas
 
Micas's Avatar
 
Reputacja: 1 Micas ma wyłączoną reputację
Avalos...

Agry-świat. Jeden z wielu podobnych rozsianych po całym Imperium. Jednakże jeden z niewielu w rejonie dawnego sektora Jericho. A jeszcze bardziej wyjątkowy, gdyż został ocalony przed głodem Wielkiego Pożeracza.

Nie obyło się jednak bez krwawego haraczu, jakim tyranidy obarczyły planetę i jej populację. Avalos było zrujnowane. Stolica, Lordsholm, spalona w trakcie buntu kultu genokradów, a następnie stratowana przez całe ławice gauntów. Miasteczka i wsie na całym kontynencie zostały podobnie potraktowane. Pola uprawne stratowane, zamienione w błoto lub pogorzeliska. Lasy i wzgórza usłane trupami, kraterami i wrakami. Wszędzie widać było oznaki błyskawicznej wojny, inwazji, która mogła przynieść śmierć całej planecie. Ale nie przyniosła - dzięki bohaterstwu Szturmowców IG, załóg okrętów IN i Astartes z DW.

Mimo to, Avalos przypominało rękę wyrwaną siłą z zakleszczonej paszczy wściekłego psa.

Ręka nadal broczyła krwią. Tak głębokie rany wymagały długiej kuracji, którą utrudniały skąpe opatrunki... oraz zakażenie, które wdało się w krew.

Ale, od czego były immunocyty?


Nędzarz, zwany bratem Ubogim, przebywał właśnie w swoim polowym laboratorium na północnych przedmieściach Lordsholm. Pracował prawie bez ustanku, z krótkimi przerwami na czysto fizjologiczne czynności. Był maksymalnie skupiony na swej pracy, bardziej niż dwóch innych konsyliarzy z Deathwatch, nie wspominając już o śmiertelnikach z Officio Medicae i Ordo Xenos, których ciała oraz umysły pozbawione były pierwiastka doskonałości, pochodzącego od samego Imperatora.

W krótkiej chwili przerwy, na jaką pozwolił swemu umysłowi, zakiełkowała myśl. W jej wyniku uśmiechnął się ironicznie. Nie zdziwił go bowiem fakt, że zwyczajni ludzie wyznawali Imperatora jako swojego boga, oddawali mu cześć i stworzyli wokół niego kościół. Nie mogli przecież porównywać się z jego potęgą, doskonałością fizyczną... i intelektem.

Nędzarz wrócił do swej pracy, zachowując chłodny profesjonalizm i całkowicie wyprane z emocji, naukowe spojrzenie na rzeczywistość, która była obiektem jego obecnych badań. Genotyp tyranidów z Avalos nie zdołał się jeszcze przystosować w znaczącym stopniu do planetarnych warunków... Jednakże zmiany, nawet bez kierownictwa ze strony Umysłu Roju, postępowały w stałym tempie. Bardzo wiele biomorfów dostało się w atmosferę przed całkowitym wyniszczeniem statku-ula i jego flotylli. Zadziwiająco dużo przetrwało bombardowanie z orbity. Kres wpływu Umysłu Roju oraz zezwierzęcenie podległych mu istot ocaliło świat na krótką metę... mordowane, pogrążone w zamęcie bestie opanowywały bestialskie żądze. W tym najsilniejszą z nich: instynkt przetrwania. Po krótkich, nieskoordynowanych próbach dalszych ataków na pozycje ludzi oraz wyniszczającej bratobójczej rzezi, ów instynkt wreszcie zaskoczył. I za ich sprawą, zwierzęta uciekły. Poukrywały się w norach, pod skałami, w krzakach, pod ziemią, w wodzie.

Flotylla kapitana Cobba zrobiła co mogła i odleciała. Losem planety, jej wyjątkowością i uporem, jaki okazała w obliczu totalnej zagłady, zainteresował się natomiast jeden z kapitanów straży - Mariusz Avincus od Ultramarines. Przybył na swoim statku i od tamtej pory trzymał go na orbicie. Wraz z nim, kilka kolejnych kill-teams i cały kontyngent gwardzistów z rezerwy. Po krótkiej chwili wytchnienia dla zwierzów, zaczął się sezon łowiecki.

Od tamtej pory Nędzarz badał próbki dostarczane przez współpracowników, kompilował dane i wydawał dyspozycje myśliwym. Pracował też nad swoim puzzle. Swoją wielką mozaiką śmierci. Skończona, miała przedstawiać iście doskonałą sztukę - śmierć Dagona. Avalos było niezbędnym elementem układanki.

Jednakże koordynacja tyranidów, podobnie jak ich liczebność, zaczynała chwilami wzrastać w niektórych miejscach. Z biegiem czasu, ilość tych miejsc i częstotliwość tych wydarzeń rosła. Okazyjnie pojawiały się nawet bardziej... inteligentne... bioformy, jak Wojownicy i Dzierzby, wiodące podległe im gaunty, gargulce i roje rozpruwaczy na rzeź. Psykerzy nie wyczuwali jednak obecności Umysłu Roju, Cienia w Osnowie czy Zewu w Próżnię. Kosmiczny patrol nie odkrył żadnego biostatku w całym układzie. Odpowiedź więc była tylko jedna: tyranidy się zadomowiły. Zakorzeniły. I zaczęły czerpać biomasę, aby tworzyć nowe bioformy w ukrytych gniazdach.

Nędzarz był zadowolony. Avalosjański kawałek mozaiki wreszcie się ujawnił.


O tym Astartes wiadomo było niewiele. Jedyne znane fakty były takie: był to Konsyliarz z (jakżeby inaczej) Deathwatch. Nie wiadomo z jakiej kapituły (zakonu) pochodzi - jego pancerz nie był opatrzony barwami. Naramiennik, który zwyczajowo pyszni się barwą i godłem rodzimej kapituły, tutaj pokryty był głęboką czernią.
Ten, którego zwali Nędzarzem, bądź Bratem Ubogim, należał do wąskiej grupy wyjątkowych Astartes - Czarnych Tarcz. Wiadomo o nich, że przybywali znikąd, nie mieli imion (a jedynie przydomki) a ich przeszłość stanowiła tajemnicę.
Tajemnicą natomiast nie było ich bezgraniczne oddanie sprawie Deathwatch i, w konsekwencji, sprawie Imperatora i jego Imperium.

Nędzarz znany był jako niezłomny, w pewien sposób fanatyczny, przeciwnik Floty-Roju Dagon. Uznawany był za jednego z ekspertów w dziedzinie toksyn i genetyki odnoszącej się do rasy Tyranidów. Był również weteranem co najmniej kilku operacji przeciwko Dagonowi w Teatrze Wojennym Orpheus, w tym batalii o planetę Phonos czy resztki floty bitewnej generała Mikala Curasa.

Z wyglądu oszpecony przez okropne poparzenia od kwasu. Do tego dorzucono “standardowy” pakiet blizn, siwo-białe włosy ścięte regulaminowo oraz zimne, bezduszne spojrzenie szarych oczu. Z postawy nie wyróżniał się spośród innych Bitewnych Braci. Z charakteru powściągliwy, analityczny, wyzuty z emocji oraz empatii, intelektualny, spostrzegawczy, oziębły.

Pomimo oziębłości i klinicznego podejścia do rzeczywistości, był skutecznym liderem - na tyle skutecznym, że obdarzono go honorami Żelaznej Czaszki.

Nawet, kiedy był opancerzony, łatwo było go rozpoznać pośród innych marines. Na swój pancerz (a czasem i na zwyczajny ubiór poza służbą) narzuca iście żebraczy płaszcz z głębokim kapturem, zszyty ze szmat i kawałków skór - skąd wziął się jego przydomek. Sama zbroja również się wyróżniała - była to antyczna zbroja typu Maximus, z charakterystyczną "ryjkowatą" maską hełmu. Z pewnością pamiętała czasy Herezji Horusa czy nawet Wielkiej Krucjaty. Wyglądała też na taką, która przeszła przez co najmniej kilka bardzo ciężkich starć - dowodem tego był kirys z pancerza typu Aquila i cała prawa ręka z Corvusa.


Siedział teraz wraz z członkami kill-teamu, do którego został przydzielony przez kapitana Mariusza Avincusa całkiem niedawno. Nie miał jeszcze okazji zgrać się z bitewnymi braćmi. Już jednak widział różnice charakterów... i spięcia między niektórymi z nich. Nie dbał o to. Liczył na to, że ci Astartes byli na tyle inteligentni, by ich swady nie zagrażały życiu reszty oraz powodzeniu misji.

Nie zajmował się swoim sprzętem w środku Rhino. Zajął się nim należycie w bazie, gdzie wsparli go w tym przedstawiciele AdMechu i kadrowy techmarine. Przed misją przeprowadził jedynie rutynową kontrolę i kalibrację.

Kiedy kapitan Avincus pojawił się w hologramie, pozostali marines mogli ujrzeć, jak Nędzarz wymienia się z nim pełnymi szacunku kiwnięciami głów. Słuchał słów, które padały z obydwu stron. Jego towarzysze byli kompetentni i zadali te pytania, które należało zadać. Kiedy przyszła jego kolej, podjął zgoła inny temat.

- Kapitanie Avincusie. Wnioskuję o dostępność od jednego do trzech promów transportowych celem przewozu oznaczonych szczątków. Tak, jak zawsze.

Kiedy sierżant Aufidiusz go wezwał, zasiadł przy jego stanowisku. Miał mieszane odczucia co do Ultramarine. Do tej pory spotkał ich dwóch - i chociaż mieli swoje wady, byli wartościowymi liderami. W szczególności Avincus. Ten Aufidiusz jednak wydawał się być zbyt przywiązany do swoich papierów.

Nędzarz milczał. Był małomówny i konkretny. Jeśli sierżant będzie chciał coś wiedzieć, to zada odpowiednie pytanie.
 
__________________
Dorosłość to ściema dla dzieci.

Ostatnio edytowane przez Micas : 20-09-2014 o 22:59. Powód: Muzak & korekta
Micas jest offline