Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-09-2014, 19:59   #8
Redone
Patronaty i PR
 
Redone's Avatar
 
Reputacja: 1 Redone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputację
Copernicon... i już po



W tym roku na Festiwal Fantastyki i Gier Copernicon przybyło ponad 2 tysiące osób. Skuszeni obietnicą świetnej zabawy i interesujących punktów programu, pojawiali się już od pierwszych minut otwarcia. My niestety nie zdążyliśmy na 15:00 i przegapiliśmy kilka interesujących prelekcji, ale jakoś musieliśmy to przeboleć.

Na miejscu pojawiliśmy się w piątek wieczorem w Colegium Maius. Kolejki do akredytacji również w tym roku nie były duże, kilka minut i na szyjach już mieliśmy identyfikatory. Bardzo duże identyfikatory. Powiem szczerze, że zdecydowanie wolę te mniejsze wersje przyczepiane do ubrania, jest wtedy dużo wygodniej.

Okazało się jednak, że te duże plakietki są lepiej widoczne i interesują przechodniów. Osobiście byłam świadkiem jak taksówkarz zajechał przy chodniku i dopytywał co to za identyfikatory i czy coś się dzieje na mieście. Nie on jeden zresztą, ludzie na starówce też się dopytywali. Chyba wygląda na to, że impreza była słabo rozreklamowana wśród samych Torunian. A szkoda, bo w tym roku dostęp do stoisk i Games Roomu były całkowicie za darmo! Każdy mógł wejść z ulicy, wziąć jakąś planszówkę i pograć.



A skoro już mowa o Games Roomie, był naprawdę dobrze zaopatrzony. Człowiek wpadał do Centrum Sztuki Współczesnej i po prostu nie wiedział za co ma się złapać. W piątek jeszcze nie było dużo ludzi, ale już sobota i niedziela to na ogół sporo grających. Przyznam, że planszówki to na ogół moja ulubiona część konwentów.



Ale nie samymi grami człowiek żyje. Prelekcje była najróżniejsze, wybór był całkiem spory. Oczywiście zdarzało się tak, że o jednej godzinie były trzy fajne punkty, a za godzinę nie było nic dla nas interesującego, ale to chyba norma. Z resztą przerwa na obiad też jest potrzebna (o tym później). Goście zaproszeni na Copernicon przyciągali zawsze trochę osób, choć myślałam, że będzie tych osób więcej. Na spotkaniu z Anną Kańtoch była dosłownie garstka. Może na Piekarę poszłoby więcej ludzi, ale nie dojechał. Tak samo jak Huberath i DuDul. Poza tym sporo punktów programu się nie odbyło, aż dwa na które sama chciałam iść. Errata do przewodnika była spora a i tak nie obejmowała nagłych zmian. Słyszałam niezadowolone głosy uczestników, że organizacja trochę leży w tym roku. Chociaż moim zdaniem, organizatorzy robili co mogli, starali się zastępować odwołane punkty programu, a to przecież nie ich wina, że twórca programu się nie pojawił.



No dobrze, to teraz o wspomnianym obiedzie. Orgowie polecali dwie kanjpy: Makaronerię i Royal India. Ta pierwsza zrobiła furorę, przepyszne makarony i tortellini w niesamowicie dobrych cenach. W sumie zjedliśmy tam z mężem 2,6kg makaronu w ciągu weekendu No po prostu nie szło się opanować, co chwila wbijali tam jacyś konwentowicze. Natomiast druga knajpka moim zdaniem nietrafiona. Nawet z 10% zniżką ceny odstraszały. Nie wiem jak wyglądała zabawa w klubie Kotłownia, który był oficjalnym klubem konwentu, ale ufam, że konwentowicze się tam dobrze bawili.

I na koniec dwie sprawy na plus. Fajnie, że był Cosplay. Zawsze to miło popatrzeć na dziwnie ubranych ludzi, robili furorę na starówce. I druga sprawa, nawet w niedzielę pod koniec konwentu w WC był papier toaletowy. A to ważne!

Podsumowując, oceniłabym konwent na 4 / 5. Jednak trochę denerwowały te zmiany programu i podnosiły ciśnienie. Rozbicie imprezy na 4 różne budynki też obniża ocenę ogólną. Kiedy jeden punkt programu kończył się w Minusie, nie było szansy zdążyć do MDKu na kolejny punkt. Ale jednak ogólne wrażenia po imprezie pozytywne, warto było przyjechać, no i pogoda była cudna (do czasu). Na koniec jeszcze kilka zdjęć.

mrocznyszewc & Redone


Cosplay


Zasoby Games Room, a właściwie tylko część


Samochód, a w nim kompy i turniej LOLa


Hmm, ale właściwie kto z kim robił sobie zdjęcie?


Prezentacja gry Kotełki, po prostu boki zrywać


Ekipa Magii i Miecza opowiadała o piśmie


Konkurs o Śródziemiu Hardcore. I to naprawdę był hardcore.
 
__________________
Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher
Redone jest offline