Grodug widząc bardzo bolesny upadek Reinmara, jęknął żałośnie. Jego wola walki i odwaga, po stoczonej potyczce, znacznie opadła i Khazad zaczął obawiać się o swe życie. Świadomość swej śmiertelności i myśl, że nie uda mu się odnaleźć przyjaciela, nakazywała mu zachowanie teraz szczególnej ostrożności.
Chciał już zacząć nakłaniać drużynę do poszukania innej drogi wyjścia, gdy nagle wpadł na pewien pomysł. Wyciągnął z plecaka swój kilof, który, w przeciwieństwie do tego założonego na jego plecach, miał służyć jedynie do drążenia tuneli. Podszedł do jednej ze ścian tunelu i stuknął w nią lekko narzędziem i zaczął nasłuchiwać głuchego dźwięku, który mógłby świadczyć o znajdującej się za nią przestrzeni z gorącą parą. To samo zrobił przy przeciwległej ścianie. Jeżeli głuchego "puknięcia" nie usłyszał, miał zamiar zacząć kopać. Na celu miał zrobienie wąskiego przejścia obok szczeliny z parą. Oczywiście doświadczenie zawodowe, nakazywało mu co chwilę sprawdzać czy aby za kolejną warstwą skał nie natrafi na gorący gaz. -Dobra! Ci którzy nie chcą zginąć poparzeni parą, niech poczekają aż wykopię przejście. Reszta, niech skacze śmiało... |