I pojął Glob za żonę Celum, a zrodziła mu ona syna. Nadali mu oni imię Taurus, albowiem z siły i wyglądu bykowi był podobny. Skóra oraz rogi jego ze skały stworzone byłe, kopyta i oczy znów z diamentów. On zaś ukochał budowle wszelakie oraz materiały trwałość, solidność, także piękno zapewniające. Były one z ziemi zrodzone, więc ziemię ową z innymi jej dziećmi ukochał, nie szkodząc im, nie będąc do tego zmuszonym. Wielu, nie rozumiejąc tego, nadużywało jego spokoju i dobroci. Wnet poznali oni, że gniew jego straszniejszy jest, niż mogli sobie wyobrazić. Zwali więc go również Mountain, bo górę im przypominał.
Nastał czas owy, gdy sam Aboslut spojrzał na nich i w całej swej nieskończonej mądrości nadał im we władanie planetę Terrę i nastał czas, że brat wystąpi przeciwko bratu.
Zstąpił on pośród śmiertelnych, chcąc poznać ich lepiej. Wędrował więc po Wielkim Stepie, aż dotarł do osady u podnóża góry, gdzie poznał lud jemu podobny. Widząc ich zamiłowanie do ziemi i jej owoców, pojął, iż znalazł swój lud. Chcąc, aby poznali oni jego boskość, mocą swoją ruszył skałę pod kopytami swymi, aby wyszła ona z ziemi jako brama ze znakiem jego, która stać się miała podwaliną pod mur wielki i wiarę w niego.
__________________
"Alea iacta est." ~ Juliusz Cezar