Zrodzony za sprawą Celum i Globa, Ryiadavar był jednym z bogów. Tym, który pokochał owiewający wszystko wiatr i podróżujący wraz z nim dźwięk. Wyczulony na każdy szmer, szelest czy szept który miał w przyszłości usłyszeć, nie czuł się zbyt dobrze w pustce. Nudziło go monotonne dudnienie dobiegające jakby z oddali i z radością przyjął wieść o ofiarowaniu mu i jego rodzeństwu świata zwanego Terrą.
Gdy przyszedł czas, zszedł on nań w postaci okrytej błękitnym płaszczem zjawy, tak ulotnej jak każdy powiew i równie delikatnej oraz niedotykalnej. Oblicza zaś był pozbawiony, mając zań świetlistą kulę, migoczącą jednak bladym światłem.
Zaintrygowało go to co ujrzał i chcąc poznać tajemnice świata, przemierzył go wzdłuż i wszerz. W owym czasie wsłuchiwał się we wszystko co usłyszał. W każdy szelest, szmer i szept. Robił to do czego był stworzony. Słuchał i Wędrował. Słabe jeszcze dźwięki pieściły jego boskie, eteryczne zmysły.
Ostatnio edytowane przez Rycerz Legionu : 27-09-2014 o 16:23.