Profesor Roman Dybowski przebywający w niewoli rosyjskiej (od 1915), potem oficer 5 Dywizji Syberyjskiej i znowu jeniec (do 1922) tak opisuje epizod gdy z pomocą fałszywych papierów został urzędnikiem gminnym.
W owej obłasti liczącej kilkanaście wiosek był jeden urząd gminny zatrudniający ośmiu pracowników (w tym i autora).
Po zaprowadzeniu rządów bolszewików po roku różnych urzędów w gminie było... 32 !!!
A urząd/wydział w którym pracował Roman Dybowski zatrudniał już 120 pracowników.
To chyba rekord jeśli chodzi o biurokratyczne rozpasanie. |