Widząc, jak inni bogowie roztaczają swoją opiekę nad kolejnymi ludami, Ryiadavar również zapragnął posiadać wyznawców. I on chciał, by jego imię było znane i otaczane czcią.
Przemierzył świat i widział wszystkie rasy, a najbardziej ze wszystkich upodobał sobie elfy, prawie tak samo zwinne jak on i delikatne. Piękne oraz szanujące naturę. Posiadające mistyczną moc, bardziej nawet tajemniczą niż chłodny powiew ulgi w upalny dzień, czy też ocieplenie zimową porą.
Udał się więc do nich w ciepłym, przyjaznym powiewie, wydając radosny gwizd. A kiedy napotkał jedną z osad tejże nacji,odezwał się słowami:
- Witajcie, najpiękniejsze istoty jakie kiedykolwiek widziałem. Imię moje brzmi Ryiadavar, co znaczy "Pan Wichru i Dźwięku". Oddajcie się proszę pod mą opiekę, a ja obiecuję że nie stanie wam się krzywda. Oddajcie się pod mą opiekę, a już nikt na świecie nie powie, że istnieją stworzenia o piękniejszym głosie.
Po tym, zaśpiewał im pieśń, znaną później jako Silaenna Ortheiad, ona zaś, rozbrzmiewała w uszach wybrańców Ryiadavara tysiącem harmonijnych dźwięków.
Ostatnio edytowane przez Rycerz Legionu : 02-10-2014 o 20:04.