Liczmistrz jest cienki jak dupa węża. Nudne, jednoliniowe i bardzo krótkie. Z moim MG przebrnęliśmy przez nią bardzo szybko, a byłoby jeszcze szybciej, gdyby nie dodawał jakiś smaczków od siebie. Jedyne co dobrego jest w Liczmistrzu to dwa nowe czary magii nekromantycznej.
Wewnętrzny Wróg to klasyka, tak samo jak Kamienie Zagłady.
Eksploracja inny kontynentów jest ciekawym pomysłem i Kreutzhofen coś mi mówi. To, że jest z dodatku to wiem, ale... mam dziwne wrażenie, że moja drużyna tam była i zostawiła z miasteczka zgliszcza. |