- No i po robocie - powiedział Derlin wycierając brudny błot o płaszcz jednego z podwójnie martwych akolitów. - Wara mi tera wstawać!
Rozejrzał się po komnacie, a potem spojrzał na Margaret. Głupie czary. Niejeden krasnolud zginął za sprawą tych ich niewinnych sztuczek. Nie zamierzał jednak dawać wiedźmie kolejnej reprymendy. Błędy się popełnia, a oni jeszcze żyli, póki co...
- Dajcie dziewusze spokój. Jeden czarny chomik w te czy we te nie robi nam różnicy. A coś mi mówi, że i tak to może być pikuś, jeśli twórca tych tutaj -wskazał na umarlaków - jest gdzieś w tych podziemiach.
I znowu rozejrzał się po komnacie, tym razem szukając jakichś wskazówek, do czego służyło to pomieszczenie.
__________________ Ash nazg durbatuluk,
Ash nazg gimbatul,
Ash nazg thrakatuluk,
Agh burzum-ishi krimpatul! |