-
Wasza rasa szuka komplikacji tam, gdzie ich nie ma – drolka uśmiechnęła się beztrosko –
Ivy nie pomogła nam za darmo. Tak jak Ty mi a ja Tobie. Taka była umowa, Uriel, a ja dotrzymuję umów. Poza tym załoga straciła kapitana, w związku z czym z wszystkie kontrakty przechodzą na Ivy, a ona zobowiązała się udostępnić mi statek na pełny rok. Wiesz, co to oznacza dla załogi, prawda?
Asari nie kryła zdziwienia.
- Nieźle to ustawiłaś – przyznała.
Faktycznie tak myślała. Jak na softwerowca od statków, Tova przejawiała spore zdolności przywódcze i organizacyjne.
***
Wybudzanie załogantów zajęło im 3 dni. Przez 3 dni Uriel zaglądała do tych martwych umysłów, by znaleźć w nich nitkę, która rozpruje senny kaftan umysłów.
Cała załoga, która przetrwała walkę z Handlarzami, liczyła zaledwie 5 osób. Byli skołowaciali, ale dzięki pomocy Ivy, która świetnie spisała się w roli mediatora, skłonni do współpracy. Trzeciego dnia Tova zebrała wszystkich na mostku i poinformowała o planie odlotu z Antibaar następnego dnia.
Uriel rozejrzała się po twarzach zebranych. Stanowili dość ciekawą mieszankę ras i umiejętności. Na prywatnym wyświetlaczu miała przed sobą skrócone akta każdego z nich – wszystko, co zgodziła się udostępnić jej Ivy.
- Rubik, Salarianin, medyk, chemik i biolog w jednym, klasa inżynier
Nyaa Tarantus, Turianka, spec od pojazdów i działek, klasa szturmowiec
James Vega, Człowiek, broń ciężka, klasa żołnierz
Duży Joe, Człowiek, mechanik, spec od zaopatrzenia, klasa inżynier
Rurku Foris, Drell, zwiad, broń lekka, klasa szturmowiec
- Wiem, że podpisaliście kontrakty z kapitanem Gregorim Hasamovem, który zginął tragicznie pod Berex X, gdy Wasz statek został napadnięty – powiedziała Tova, starając się chociaż na moment każdemu załogantowi zajrzeć w oczy –
Nie mogę zaoferować Wam zemsty. Niestety, ci, którzy Was napadli są zbyt liczni i zbyt dobrze zorganizowani. Udało nam się cudem uciec i dlatego moja propozycja, to wykorzystać ten cud i żyć dalej. Ponieważ kapitan tego statku zmarł, nie przekazawszy swych obowiązków, moc decyzyjną w trakcie Waszego letargu miała Ivy – AI nawigator. Zawarłyśmy układ, w ramach którego pomogłyśmy sobie uciec, a ja doprowadziłam do Waszego wybudzenia. Wywiązałam się ze swojej części umowy, a Ivy jako honorowy załogant, pragnie wywiązać się ze swojej. W jej ramach Ivy zobowiązała się oddać statek na rok pod moje dowodzenie. Ponieważ straciłam wszystko, nie będę robiła tajemnicy z faktu, ze chcę trochę zarobić na różnych zleceniach przez ten czas. Pytanie brzmi czy chcecie do mnie dołączyć? – zamilkła na chwilę – I
vy ręczy za każdego z Was i znacie ten statek, dlatego chętnie podejmę współpracę z każdym, kto na nią przystanie. Macie jednak wybór. Za 3 dni zawiniemy na Cytadelę. Każdy, kto odmówi współpracy ze mną, może wtedy zabrać swoje rzeczy i odejść. Kwestie wynagrodzenia Ivy wyjaśni z każdym z Was indywidualnie. Jakieś pytania?
- Co to będą za zlecenia? – zapytała Nyaa burkliwym tonem.
- Takie, jakie dostaniemy – transporty, ochrona, eksploracja... Mi zależy na kasie, więc poszukam najpierw wśród pewnych źródeł pośredniczących. Jeśli jakieś macie, chętnie skorzystam z polecenia. – ponieważ Turianka wydawała się mniej więcej usatysfakcjonowana odpowiedzią, Tova rozejrzała się ponownie –
Jakieś jeszcze pytania?
Jej wzrok padł również na Uriel. Może to była jej chwila na „nakierowanie” załogi na swoją prywatną sprawę? Tylko ile mogła wyjawić?