Joanna
Zegarek wskazywał 9:00. Joanna otuliła się lepiej kołdrą i zamknęła oczy mając nadzieję na spokojny sen.
"Rozleniwiłam się straszliwie" - pomyślała przypominając sobie jak kiedyś o świcie była już na nogach. Ten mały wyjazd do rodziców dobrze jej zrobił - oderwała się od krakowskich spraw, od strzelnicy i tego cholernego nocnego życia. Dom rodzinny może nie był szczególnie relaksującym miejscem, ale pozwalał jej wrócić do czasów szkolnych, gdy jeszcze nie miała o świecie pojęcia.
Chwilę później ze zdziwieniem stwierdziła, że sen do 9:00 nie jest kwestią rozleniwienia a zwalczenia bezsenności. Uśmiechnęła się do tej myśli i ponownie zasnęła. |