Elphira wzdrygnęła się z obrzydzeniem gdy stwór wymienił ostatnią formę zapłaty, już różni obwiesie pożerali ją wzrokiem i składali propozycje ale mimo wszystko ta chyba była najobrzydliwsza. Tak czy inaczej hobgoblin podał cenę teraz trzeba było podjąć decyzję...
Wysłuchała słów Racheny krzywiąc się z niesmakiem słysząc jest oszczerstwa pod adresem elfa, spojrzała się lodowato na szlachciankę i skomentowała. - A pomyśleć że już ci zaczynałam współczuć... Taka rada bo chyba cie nikt nie nauczył jak za każdym razem masz ziać jadem lub bezwstydnie kłamać i oczerniać to zawrzyj gębę bo tylko psujesz powietrze...
Potem przeniosła wzrok na sprawcę tego całego zamieszania i odparła. - Z każdą sekundą jesteś bliższy bycia "kupniętym"... - ostrożnie pod płaszczem zważyła swój mieszek, jeśli dobrze liczyła to było tam z około pięćdziesięciu złotych monet no i mogli by się przy okazji pozbyć ścierwa wielkiego robala. Zastanawiać się można było na co ono stworowi. Trofeum ? Źródło jadu ? Obiad ? chyba stawiała by na tą ostatnią opcję. Choć w sumie można było się też zastanawiać na ile można było je wycenić, skoro hobgoblin był gotów uznać je za warte co najmniej trzydziestu złociszy... |