- Dobra Bzyka z chęcią przehandluje - Rzekł Eryk ciągnąc truchło latającego szkodnika do stolika Hobgoblina
- Hmm, sam nie wiem 20 sztuk złota to trochę dużo... A nie macie może jakieś kuszy? Bo dla koleżanki potrzebuje - Paladyn udawał brak zainteresowania elfem bo ktoś mu kiedyś powiedział że jak się udaje brak zaciekawienia towarem to kupiec czasem spuszcza z ceny
- A mogę pogadać z tym elfem żeby zobaczyć czy się do czegoś nada ?
Podszedł do klatki i spróbował dojść z zrozumiale wściekłym elfem do porozumienia
- Dzień Dobry Panie Daichon nazywam się Eryk - Kolejną część powiedział już ciszej
- ja wiem że Nys jest bardzo denerwująca ale proszę niech Pan się uspokoi. Sprawa wygląda tak, że dostaliśmy od jej Ojca zlecenie żeby coś odnaleźć no i w tym stanie, jakim jest po spotkaniu z tamtym latającym bydlakiem to dużo nam nie pomoże a nie mamy teraz czasu żeby odpoczywać leczyć czy z nią zawracać. - Wyjaśnił spokojnie sytuacje.
- Jeżeli uda się Panu powściągnąć słuszny gniew na nieprzystające szlachciance uwagi i przysięgnie Pan na własny honor i przed bogami, że nie wbije nam pan noża w plecy to moglibyśmy Pana wykupić. Jak już zrobimy to, co jest do zrobienia to będzie Pan mógł pójść swoją drogą lub wrócić z nami na spotkanie z Lordem Garym, kto wie może będzie tak zadowolony, że córka wróciła żywa, że jakoś Panu wynagrodzi jej przykre towarzystwo? - Kusił starając się wznieść na wyżyny dyplomacji.
_______
Rzut na dyplomacje 27
Kostnica