Bradock obudził się czując nieprzyjemne pulsowanie w głowie i ból mięśni, niechybne oznaki niewyspania. Starając się zignorować swój stan wytężył zmysły nasłuchując dźwięków nocy. Miał nadzieję że to co usłyszał było tylko odgłosem jednego z planowanych patroli, jednak dla pewności sprawdził i przeładował broń. Następnie wyszedł z modułu, i gdy tylko zamknął go za sobą ruszył w kierunku z którego doszedł go podejrzany dźwięk, bacznie lustrując otoczenie i trzymając oręż w pogotowiu.
Nie doszedł daleko gdy usłyszał komunikat alarmowy dochodzący z podręcznego komputera. Zaklął szpetnie na słowa „coś wielkiego” przypominając sobie gigantyczne czerwie i jaszczury rodzinnej planety, wszystkie te budzące przerażenie nierówne walki. Ruszył biegiem w stronę pierwszego modułu, licząc na to że dotrze do niego zanim owo „coś” znajdzie się w obozie.