Joanna
Miała ochotę rzucić telefonem o ścianę, gdy już do niego dobiegała a on przestawał dzwonić. -Cholerne żarty!
W głowie odpędzała od siebie myśl o jutrzejszym dniu, o jutrzejszym skrzyżowaniu i spotkaniu przed północą. Nie chciała ze sobą wiązać faktów, zbyt wiele czasu jeszcze pozostało.
Przyszło jej do głowy, że bezwiednie może stać się przynęta o której mówił Federalny. Zostawił jej kartkę wiedząc, że ją odczyta, wiedząc, że będzie ją zżerać pieprzona babska ciekawość, której tak w sobie nienawidziła. "Wyjechać z miasta. Uciec jak najdalej. Zapomnieć." Pokręciła głową. To nie było takie proste. Nie da się uciec od wiedzy. Odgoniła także i tą myśl skupiając się na wyciąganiu z szafy odpowiednich ubrań. -Zielone spodnie i bluzka w kolorze kwiatu słonecznika. Idealnie wiosenny zestaw. - zmusiła się do uśmiechu. Po czym wcisnęła na nos okulary przeciwsłoneczne, zebrała torbę i kluczyki i była już gotowa do wyjścia. "Nie myśleć o Federalnym. Nie myśleć o Wampirach. One śpią a Ty masz własne życie. Zajmij się nim w końcu Jo." Zbiegając po schodach zauważyła nowy napis na klatce:
"Ten kto nie wierzy w zwycięstwo nie podejmują walki." Joanna zatrzymała się na moment zastanawiając się czy to kolejne przypomnienie lub prowokacja, ale podpis rozwiał jej wątpliwości - "Wisła Kraków 4EVR" - Uśmiechnęła się i poszła do samochodu. |