Wątek: Call-Girl (21+)
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-10-2014, 22:06   #48
Eleanor
 
Eleanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputację
Czwartek, 7 styczeń, 2049
5:00 pm czasu lokalnego
Miami, Restauracja Vida


Umówili się z nią w jednej z najlepszych i najbardziej prywatnych restauracji w mieście. Vida była duża, mieściła się w centrum, a miejsca zwykle należało rezerwować ze sporym wyprzedzeniem. Przełożenie terminu przez Backinsala i Olaffsona wydawało się więc sporym pójściem na rękę call-girl. Miejsce to większość miejsc rozmieszczonych miała w sporych, wygodnych alkowach, zaopatrzonych w kanapy i duże, wygodne fotele, w dużej mierze zasłonięte przed widokiem z głównej sali, gdzie dla mniej zamożnych przygotowano także zwykle stoliki.
Kelner zaprowadził ją do odpowiedniego, ustronnego miejsca od razu, kiedy się przedstawiła. Mężczyźni już czekali.



Widok luksusowej kobiety do wynajęcia wywołał pełne ciekawości spojrzenia i nie słyszany przez kobietę komentarz, jaki jeden z nich wygłosił do ucha drugiego. Backinsal i Olaffson nie pasowali do wyglądu większości facetów w Miami. Ubrani w jeansy i skórzane kurtki pod, którymi widać było doskonale umięśnione torsy. Nie ogoleni na gładko, ostrzyżeni bez fantazyjnej mody i pozbawieni sztywności wciśniętych w garnitury bogaczy. Bardzo rzadko trafiali się tacy klienci. Ten siedzący także wstał, okazując się nie tylko dobrze zbudowanym, ale także wysokim mężczyzną. Wyciągnął dłoń w geście powitania, wskazując nią także otoczenie. Błysnął sygnet na jego palcu.
- Desire - powiedział niskim głosem. - Ogromnie miło cię poznać. Paul - przedstawił się, kobieta wiedziała dzięki netrunnerowi, że to Backinsale. - a to Philip - wskazał wzrokiem na swojego przyjaciela, który podarował jej szczery, szeroki uśmiech, błyskając zębami.
- W pełni się zgadzam. Czego się napijesz?
Kelner zwinnie już zdążył zniknąć, ale w tak prywatnym miejscu zamówień można było dokonywać także bez jego obecności. Alkowa była duża, oprócz trzech foteli i małego stolika, na którym stały już przystawki, znajdowała się w niej także wygodna, wykładana skórą ława i duży stół zastawiony dla trzech osób, chociaż z oczywistych względów nie było na nim jeszcze nic więcej.
Jess odpowiedziała uśmiechem na ich powitanie. W duchu dziękowała H4 za informacje zdobyte na temat nowych klientów, dzięki którym jej dzisiejszy strój idealnie harmonizował z wyglądem mężczyzn.
- Poproszę Manhattan z Campari. Najlepszy wybór jaki przychodzi mi do głowy na wasz widok. - Powiedziała rozbawiona lustrując ich szczegółowo od stóp do głów.
Paul roześmiał się, jednocześnie zamawiając za pomocą holograficznego panelu. Olaffson zbliżył się, wyciągając rękę i bawiąc się suwakiem pocałował ją lekko w usta.
- Doskonały wybór - nie wskazał, czy sukienki, czy drinka, czy obu. - Nie lubimy kokardek na prezentach, ale będziemy cię dziś często odpakowywać - zażartował.
- Lubimy się wyróżniać - dodał jego przyjaciel. - Życie wtedy jest ciekawsze.
- Nuda zabija.
- Pościliśmy przed dzisiejszym dniem - Backinsal wskazał na przekąski i ich jednocześnie. - Częstuj się czym chcesz.
- To opakowanie łatwo rozpakować - Call-girl położyła rękę na umięśnionym torsie Philipa, rozsunęła palce i lekko, na próbę wbiła w nie pomalowane na wściekły róż paznokcie.
Jej równie różowe usta, potraktowane najlepszej jakości, niezmywalną szminką rozchyliły się i różowy język kobiety oblizał je powolnym, podniecającym gestem:
- Wygląda to bardzo smakowicie…
- I na pewno gwarantuje niezwykłe rozkosze... - Philip podjął tę grę, spoglądając w oczy call-gil, która poczuła jak suwak zjeżdża trochę, na tyle, by odsłonić więcej dekoltu. Jego tors w dotyku był taki, na jaki wyglądał. Twardy i umięśniony. - ...podniebienia i nie tylko.
Drugi ponownie się roześmiał i usiadł na fotelu.
- Nie chciałbym się wtrącać, ale to moje urodziny świętujemy.
- Nie marudź, jestem pewien, że dostaniesz swój prezent wielokrotnie. Obiecaliśmy kolację, głodna czy jeszcze nie? - Olafsson nie spuszczał z niej swoich bardzo ciemnych, niemal czarnych oczu.
- To zależy jaki posiłek macie na myśli - Desire popatrzyła na siedzącego jubilata - Lubię na przekąskę wysokoskondensowane, proroteinowe potrawy, podane bezpośrednio doustnie.
- My również - w głos stojącego przy niej mężczyznę wdarła się nuta specyficznego rozbawienia, tak jakby ciekawiło go jak zareaguje na ich biseksualność.
- Mówiłem, że częstować się możesz czym zechcesz - uśmiechnął się Paul. - Podtrzymuję to. Pytanie dotyczyło bardziej kompletnej kolacji. Będziemy spalać mnóstwo energii, czyż nie?
- Już dawno się przekonałam, że jedzenie nie jest najważniejsze w moim życiu. Są rzeczy, dużo przyjemniejsze. Dlatego osobiście wolę coś lekkiego i jednocześnie działającego na zmysły. Poproszę więc szparagi, ostrygi i sałatkę z awokado i chili, a na deser banana w czekoladzie.
 
Eleanor jest offline