Roran widząc, że sytuacja jest przegrana i jego towarzysze znowu się pakują na własne życzenie w kłopoty. I to dosłownie. Zaczął się powaznie zastanawiać co począć.
Wiedział, że Moritza i Ivana już nie odwiedzie od tego pomysłu. Klamka zapadła. Jedyne co to mógł albo zostać tutaj bezczynnie albo pomóc im tam na dole.
Podszedł do dwóch zamozwańczych szefów i inicajtorów wyprawy i rzekł:
- Co mam tu zostać? Nie potrzebujecie mnie na dole? Nie żebym się pchał bo to glupota tam schodzić ale skoro i tak będę czekał na was tutaj czy tam na dole był z wami to żadna dla mnie róznica.
Rana moja nie jest poważna więc spokojnie sobie poradze, decyzja należy do was bo ktoś musi tutaj za mnie pozostać i lepiej żeby to nie był ktoś z dużymi uszami. Jeśli wiecie o czym mówię. |