Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-03-2007, 10:44   #3
kemuri
 
Reputacja: 1 kemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodzekemuri jest na bardzo dobrej drodze
Julia Lisiecka

Usiadła w wygodnym fotelu męża. Raz jeszcze rozejrzała się po gabinecie męża. Od czego zacząć? Jak poukładać informacje, które uzyska, w jakąś sensowną całość? Musi do tego podejść metodycznie. I chyba robić notatki… Tylko gdzie je później schować? Nie wątpiła, że w tym wypadku mąż bez wahania po prostu by ją zabił. Mogła przebywać w tym gabinecie tylko dlatego, że była jedyną osobą w całym domu, która mogła tu od czasu do czasu posprzątać.

To musi wyglądać jakbym robiła tutaj porządek” - pomyślała, po czym natychmiast wstała, aby przebrać się w strój, który bardziej będzie pasował do roli gospodyni domowej robiącej porządki w gabinecie kochanego męża. Możliwość przekopywania się przez stosy papierów, odszyfrowywanie informacji wcale jej nie zniechęcały. Wręcz przeciwnie, myśl ta tak ją podekscytowała, że niemal zapomniała, iż robi to wszystko po to aby dowiedzieć się gdzie może przebywać jej mąż.

Przebrana w szarą bezkształtną sukienkę sięgającą do połowy łydki i biały fartuszek obszyty koronką wyglądała niemal jak służąca z poprzedniego stulecia. Strój uzupełniał biały czepek pod który skrupulatnie schowała każdy kosmyk włosów. Do kompletu zabrała ze sobą wszelkie niezbędne rekwizyty mające uprawdopodobnić jej wizytę w strefie zakazanej.
Wracając do gabinetu męża na moment zatrzymała się przed lustrem. Tak… wyglądała odpowiednio. Szybko, niemal radośnie, pobiegła do gabinetu.

Po raz kolejny rozejrzała się po gabinecie. Z kieszeni wyjęła Biblię Jasnogórską – taką samą jaką miał mąż i położyła ją na brzegu biurka. No to do roboty- powiedziała do siebie cichutko i zabrała się za przeszukiwanie biurka. To miejsce wydawało jej się najważniejsze a w dodatku musiała je przeszukać jak najszybciej, bo było to miejsce całkowicie zakazane, nawet w czasie sprzątania. Każdą przejrzaną rzecz, kawałek papieru, pióro, gumkę, innymi słowy każdy najmniejszy element uważnie przeglądała po czym odkładała go dokładnie na to samo miejsce. Tak właśnie lubiła wykonywać wszelkie prace – dokładnie, systematycznie. Co jakiś czas robiła króciutkie notatki na maleńkich karteczkach i wkładała je do swojej Biblii.

Nie miała zwyczaju okazywać emocji, ale to co odkrywała z każdym niemal papierem, sprawiało, że nagle cały świat jaki znała zaczynał jej się rozsypywać. Okazało się, że do tej pory nic nie wiedziała o swoim mężu. Otrząsnęła się. I nadal każdy kto wszedłby do gabinetu zobaczyłby tylko kochającą żonę zajmującą się porządkami w gabinecie męża.

Po biurku przyszła kolej na szafkę i regał…
Skupiona na pracy, starała się jednocześnie nasłuchiwać odgłosów z głębi domu…
 
__________________
"Było tak zimno, że gdyby termometr był o cal dłuższy, zamarzlibyśmy na śmierć".
Mark Twain
kemuri jest offline