Napotkany przez was akolita był wysokim, szczupłym mężczyzną o krzaczastych brwiach. Usłyszawszy pytanie elfa odparł: - To przez tę ikonę zginął nasz brat Morten. On nie żyje a relikwia naszego Pana Sigmara zniknęła! Na pewno zabójca ją zabrał. To straszne co się stało...Mam nadzieję, że odnajdziecie tego mordercę i zapłaci za to co zrobił. Niech Sigmar was prowadzi - rzucił na koniec po czym skinął głową i odszedł.
Zostaliście sami na korytarzu i nie widząc sensu by dłużej tu zostać opuściliście świątynię. Ken natomiast miał pecha gdyż sprzedawcy garnków, którego zamierzał przepytać już nie było. Deszcz znów zaczynał kropić a nad Miastem Białego Wilka zebrały się po raz kolejny czarne chmury zwiastujące nadchodzącą ulewę. |