Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-10-2014, 19:43   #12
TomaszJ
 
TomaszJ's Avatar
 
Reputacja: 1 TomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputację
16 Czasu zbiorów, dziesiąty rok panowania cesarza Luitpolda, wczesne popołudnie.
Leśna ścieżka, gdzieś na wschód od gospody


Sceneria: Zielony liściasty las, letnie słońce tutaj jest przytłumione koronami drzew. Dominują buki, czasem można spotkać dęby, czasem trafi się jesion lub jawor. Poszycie jest raczej niskie, miejscami tylko paprocie wybijają wysoko, tworząc wyspy wyższej zieleni. Ścieżka jest wąska, na jednego człowieka, dobrze udeptana i nie błotnista.

Osoby: Bohaterowie, Echo, Wiewiórki (w dużej ilości), Dzięcioły i inne ptactwo



Po przekomarzaniu się, negocjacjach i zasięganiu języka, pięcioro śmiałków (plus miś Jakub) ruszyło leśną ścieżką. Prowadził ich Siegfried Kassel, miejscowy drwal, wiedzący gdzie są owi leśni ludzie, w okolicy których szukać mieli zaginionej.

Po drodze opowiedział im też co wiedział - owi leśni ludzie, kamienne figury wielkości halfinga stały w kupie obok resztek starych zabudowań. Mówili niektórzy, że to klątwa bogów za nieobyczajne prowadzenie się i w kamień przeklęli miezkańców. Podobno w czasie pełni Morrslieba kamienne ludki ożywały i zakradały się do wiosek porywać niegrzeczne dzieci, które zabierali i też przemieniali w kamień. Biada też temu, kto na polanie Leśnych Ludzi miał spędzić noc.

Owe opowiadania przerwał jednak widok przełamujący wszechobecną zieleń.
Oto na niskiej gałęzi wisiała czerwona peleryna...
 
__________________
Bez podpisu.
TomaszJ jest offline