Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-11-2014, 00:20   #4
Quelnatham
 
Quelnatham's Avatar
 
Reputacja: 1 Quelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetny
Termalaine
2 Kythorn (Zielone Trawy), 1358 DR, Roku Cieni


- Otwieraj cholero! Wiem, że tam jesteś! – ubrana na czerwono-czarno kobieta waliła pięścią w drzwi szopy, w której burmistrz zwykł popijać illuskański grog, gdy przytłaczały go sprawy tego świata. Tym razem postanowił widocznie udawać, że wcale go tam nie ma.
- Otwieraj mówię! – chwyciła opartą o ścianę siekierę i uderzyła obuchem w dechy.
–Wysłałeś już strażników, co? Otwieraj, bo wyważę drzwi! - walnęła jeszcze kilka razy, ale ze środka nie dochodził żaden dźwięk. Zostawiła siekierę i przeszła kawałek wzdłuż szopy, aż do szerokiej szpary między deskami. Przybliżyła do niej usta i szepnęła głośno: - Chcesz zobaczyć czy moja klątwa jest gorsza od kaca?
Wreszcie coś się ruszyło. Usłyszała szuranie i szelest, a zaraz zgrzyt skobla. Była już przy drzwiach gdy się otwierały. Pachnący alkoholem, zaspany Hardul warknął gniewnie na przywitanie:
- Do kroćset kobieto! Czy burmistrz nie może mieć chwili spokoju?
- Nie może! A nie może jak mu ludzie giną! Już trzeci dzień jak miał Fardhur wrócić! A reszta? Drwale od dekadnia już się nie pokazują!
- Cicho, cicho, wiem przecież. Zbieramy fundusze... na zaopatrzenie chłopców Lace’a. – skłamał niezręcznie.
- Fundusze?! Zbieracie fundusze?! Dawno temu powinniście być w tundrze, stara zachlajmordo! – wybuchnęła Belisara gestykulując gniewnie. – Tylko byście na dupach siedzieli z tym Lacem! Po jakiego czorta te miecze nosicie?!
- Na topory Tempusa! – burmistrz też już nie wytrzymał. – Każdy mądry! Takie to proste idź i uratuj, a jak zeżrą wilki to łzy nie uroni! Sama nawet za palisadę nie wyjrzysz! Idź w tundrę jak tak ci na nich zależy!
Kobieta tak się wściekła, że aż zabrakło jej słów. Stała tak chwilę z otwartymi ustami, aż krzyknęła:
- A żebyś wiedział siwy kutasie! Pójdę z tą twoją strażą! Pójdę i sama jak się nie znajdą odważni! Zobaczysz! Srom na Dziesięć Miast! Burmistrz wysyła samotną wdowę na poszukiwania!



Lonelywood
15 Kythorn (Zielone Trawy), 1358 DR, Roku Cieni
Trzeci dzień wędrówki; wieczorny popas

Przez poły namiotu wysunęła się plątanina kasztanowych włosów, a spośród nich wyjrzało dwoje szarych oczu. Usta szepnęły tylko ciche: "o kurwa...". Belisara trwała bez ruchu urzeczona tym pięknym i strasznym widowiskiem. Czuła, że to znak czegoś ważnego, może wielkiego nieszczęścia? Mimo to widok sprawiał jej przyjemność. Nagle dostała gęsiej skórki z zachwytu albo od chłodu i przypomniała sobie o swoich powinnościach.
- Na cyce Beshaby! - ryknęła na cały obóz - To zły omen! Trzeba przebłagać Panią Zagłady, a może wrócimy cało do domu! - zawodziła. Zaraz schowała się w namiocie by krótkim czasie znów wynurzyć. Okryta ciepłym futrem niosła różdżkę z czarnego poroża w jednej ręce i flaszkę z brandy w drugiej. Widząc i słysząc krasnoluda zatrzymała się w połowie drogi do ogniska.
- A pewnie, nie powinien. To czemużeś z Kopca wychodził?
 
Quelnatham jest offline