- Rozkaz był to wylazłem - rezolutnie odparł krasnolud, starając się nie gapić w górę - Derek Złamana Tarcza, Zwiad Górniczy klanu Battlehammer, do usług. Mam wspomóc powierzchniowców w łowach na zabójcę myśliwych. Dowództwo myśli, czy to coś z Podmroku nie wylazło, więc postanowiono wysłać specjalistę. Czyli mnie.
Zbyt długo się nie powstrzymał od patrzenia w niebo, spojrzał znów na ognisty deszcz.
- Oby taka ognista siurpryza nam na głowę nie spadła. Biada nam, coś czuję, że to Tharmekhûl oszalał i za mocno w boskim piecu napalił, stąd skry te... Nie ma co martwić się na zapas jednak, zaraz mu Moradin młotem do rozumu przemówi.
Dziwne, ale krasnolud nie wypowiadał tych słów z wielkim przekonaniem. Raczej nadzieją - tą przysłowiową Nadzieją, co matkuje idiotom.
__________________ Bez podpisu. |