Roland wydawał mu się interesującym okazem - Czyżby cierpiał Pan na światłowstręt ? - Spytał detektyw ze współczuciem. Reakcja na promienia słońca mogła być zarówno efektem kaca jak i cechą świadczącą o cechach para naturalnych. Nie mógł próbować zbadać drugiej teorii gdyż groziłoby to zamknięciem w pokoju bez klamek, więc ograniczył się do próby wyczucia przetrawionego alkoholu w oddech Rolanda oraz innych symptomów syndromu "dnia wczorajszego".
Ten szpital byłby idealnym miejscem żeby przetrzymywać zaginionego wilkołaka problem leżał jednak w tym, że Black nie dostał nawet opisu wyglądu zewnętrznego miał jedynie imię - Wolny od Gniewu Filodoks lalalala... Dzieci gai plemię obrońców barabbabba - Podśpiewywał sobie pod nosem udając, że to jakiś popowy przebój, który utknął mu w głowie. Liczył na jakąś reakcje ze strony pacjentów lub lekarza noszącego imię po legendarnym wojowniku z rycerskich eposów. Gdyby coś takiego wyłapał byłaby podstawa żeby sprowadzić tutaj Chmielewskiego i jego bandę niedomytych rockmanów. ~Ehh, żebym miał lepszego żywiciela i mógł rozwinąć moje zmysły do poziomu czytania aur mógłbym bez problemu zlokalizować wszystkich okolicznych nadnaturali i nie musiał liczyć na wilcze nosy ~ - Pomyślał ze smutkiem. Z drugiej strony bardzo bał się więzów i innych kosztów, jakie wiążą się z posiadaniem nieumarłego Pana. Wciąż pamiętał jak ciężko doświadczył śmierć ukochanego Mistrza Kleofasa i podskórnie czuł, że drugi raz nie przeżyłby takiej straty, dlatego trzymał się tak mocno cienkiej krwi oraz niezależności, którą sobie wielkim ryzkiem wypracował. ~Jednak na to zlecenie brakuje mi juice muszę się postarać o kilka nowych umiejętności ~ - Postanowił. |