Kyan ocknął się i otworzył oczy omiatając salę leniwym spojrzeniem, podniósł się widząc starego krasnoluda szarpiącego się z kuszą.
Płuco zakuło w nagłym spazmie kaszlu i z gardła wydobył się obłok dymu. Malując jedynie wyraz zdziwienia na twarzy krasnoluda. – Nawdychałem się dymu za wszystkie czasy Huranie, prędko fajki to nie nabiję… – stwierdził krzywiąc się
W końcu zmusił się do podniesienia zadka z zimnych kamieni i zajął się zbieraniem swojego dobytku.
Tu kusza, tam plecak, a nieopodal hełm który wciągnął odruchowo na głowę. Widział pojękujących, broczących krwią i dogorywających towarzyszy, widok ten był masakryczny. Reszta snuła się wycieńczona do granic możliwości. Tylko jeden krasnolud wydawał się niezmordowany, czym zaimponował Kyanowi.
Thorin, skurczybyk pracował dalej nad rannymi w pocie czoła uwijając się jak w ukropie. Zasłużył na beczkę piwa… jeżeli wydostaniemy się stąd na własnych nogach, a nie nogami do przodu.
Niestety nie znał się na leczeniu na tyle by w jakikolwiek sposób pomóc medykowi.
Gdy zakończył kompletowanie swojego dobytku zwrócił się do towarzyszy. - Zbierzcie swój dobytek zanim zapadną ciemności… - skwitował
Następnie podszedł do Detlefa - Detlefie, nie możemy zapomnieć o Erganie i Roranie, pozostać tutaj łączy się ryzykiem że skaveny jak nabiorą odwagi wrócą. Z wymarszem także może być ciężko... patrząc na stan w jakim jesteśmy... Jeżeli ruszymy możliwe że będziemy zmuszeni przebijać się przez nich i tak na dodatek w ciemnościach. Masz jakieś sugestie? bo dobrego wyboru nie mamy... - zapytał dowódce wprost
Drobny stukot przerwał rozmowę krasnoludów, które zamarły na chwilę nasłuchując i starając się zidentyfikować źródło dźwięku.
Szybkim krokiem ognistowłosy krasnolud popędził w stronę wschodniej ściany skąd dochodził owy odgłos. Przystawiwszy ucho zaczął nasłuchiwać i liczyć. - Raz,dwa,trzy….przerwa…. raz,dwa, trzy,cztery, pieć… przerwa… raz, przerwa… raz,dwa…przerwa… strasznie chaotyczne to stukanie. Jednego jestem pewnien uderzenia są wykonywane za pomocą czegoś z metalu – stwierdził
Krasnolud dobył swojego młota i spróbował powtórzyć stukot lekko uderzając w ścianę. - Może to Ergan z Roranem? Macie coś co by rozpoznali? Piosenke ? cokolwiek co po usłyszeniu mogliby rozpoznać? Znacie ich dłużej ode mnie. |