Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-11-2014, 10:51   #492
valtharys
 
valtharys's Avatar
 
Reputacja: 1 valtharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputację
Żył. Po raz kolejny Bogowie okazali mu łaskę i pozwoli w jakiś sposób przeżyć. Tułacz klęczał na ziemi i spoglądał na swoich towarzyszy. Ergan i Roran zniknęli, i nie było przesłanek by mogli przeżyć. Nie wróżyło to dobrze. Pokręcił tylko głową, i podrapał się po swojej białej, długiej i lekko już poniszczonej brodzie. Podniesienie się z kolan wymagało trochę wysiłku, bowiem jak to człeczyny mawiają “starość nie radość”. W tej chwili Thorgun czuł się jakby przeżył kilka setek. Może fakt, że ostatnie miesiące poświęcił na walkę, na różnych frontach i z różnymi przeciwnikami. Tak, stał się prawdziwym weteranem dla którego krew i piasek, stawały się czymś normalnym. To był dla niego chleb powszedni, i nic nie zapowiadało by zszedł z obranej przez siebie ścieżki. Oczy krasnoluda były mocno przekrwione, czy to od gazu czy ze zmęczenia ciężko było powiedzieć. Usta spierzchnięte powoli pękały, i tylko dzięki umoczeniu ich w wodzie, odzyskał w nich pełne czucie. Powolnym krokiem doczłapał się do swojego plecaka, przy którym znajdował się drewniany antałek z prochem. Przesypał jego zawartość do rogu, który był już prawie opróżniony, a także sprawdził ilość pozostałych mu kul. Nie było źle, przynajmniej na tym etapie wędrówki, choć pojawienie się skavenów nie wróżyło dobrze.
Jeżeli chodziło o jedzenie, miał wystarczająco suchego prowiantu, który powinien starczyć na ponad tydzień. Wyjął kawałek suszonego mięsa i suchara i przegryzł go, bowiem w ustach czuł tylko smak piasku. Musiał go czymś przegryźć. Splunął potem siarczyście na ziemię i nabił fajkę, którą zapalił. Oparł się wygodnie o ścianę i na chwilę zamknął oczy, choć nie trwało to długo. Jakiś dziwny stukot zaczął dobiegać zza ściany. Nadzieja? Pomoc? A może kolejne zagrożenie. Nabił Miruchnę i przerzucił ją przez plecy a w dłonie wziął topór i sztylet.
Gdy Kyan zapytał ich o jakąś piosenkę czy coś co mógłby Roran rozpoznać Thorgun mu odpowiedział kwaśno:

-Ta…złoto… on tylko o tym myśli i zapewne śni.. więc jak masz grudkę złota to wystaw ją i jeśli to Roran, to ten z pewnością wyczuje.. Chyba, że znacie jakieś leśne przyśpiewki. Har Har Har - zaśmiał się, a potem ruszył by delikatnie opukiwać ścianę sztyletem.
 
__________________
Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)
valtharys jest offline