Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-11-2014, 16:11   #173
liliel
 
liliel's Avatar
 
Reputacja: 1 liliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputację
W rękę? Dlaczego nie strzelił w głowę?
Wdowa Reed wątpiła aby Harris chybił, wydawał się być na to za dobrym strzelcem a i w dłoń kula trafiła z wypracowaną precyzją.
Stracił ten jeden wymodlony strzał i kolejnej okazji może nie być... - myślała gorączkowo kiedy ta dziwna obezwładniająca moc wreszcie zelżała.

To wszystko przyprawiało o nerwowe trzęsienie wszystkich kończyn. Potępieńcze oczy Harpera, kłębowisko węży, ten dziwaczny ryk wzywający... no właśnie, kogo? Yigu? Jakiegoś potwora? Złego bożka Indian?

Wdowa Reed doprawdy nie miała ochoty się dowiedzieć.
Ale czuła także spoczywający na swych wątłych kobiecych barkach ciężar odpowiedzialności.
Skoro Diabeł zadał sobie tyle trudu aby tu przywędrować, a wcześniej napadł na bank aby wejść w posiadanie statuetki... można wnioskować, że jest ona niezbędna aby poczynić rytuały, które przeprowadzał bandyta.

Czyli jeśli nie będzie miał statuetki... wszystko spełźnie na panewce?

Rebecca poczuła przypływ sił aby przeprowadzić tą ostatnią, szaleńczą akcję z której, jak sądziła nie wyjdzie cało. Poczyniła dwa susy pośród rozgrzechotanego kłębowiska i zanurkowała dłonią w miejsce gdzie upadła statuetka. Nie wierzyła, że uniknie ukąszeń. Ale postanowiła i tak pochwycić posążek i pognać byle dalej stąd.
 
liliel jest offline