Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-11-2014, 22:52   #494
Gob1in
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Detlef po założeniu na siebie pancerza przysiadł ciężko i próbował odrobinę odpocząć. Mimo, że on jako jedyny ustał i nie stracił przytomności z powodu duszącego dymu, to nie znaczyło to wcale, że nie odczuł trudów starcia ze skavenami i tego, co wydarzyło się w komorze oczyszczarki. Dość powiedzieć, że po opatrzeniu ran i odświeżeniu w lodowatej wodzie podziemnej rzeki czuł się zmęczony. Cholernie zmęczony. Dotarli do wody, której brak prawdopodobnie skazałby na śmierć ich wszystkich, ale okupili to wysoką ceną. Oby nie okazała się zbyt wysoką...

Wcześniej przeszukał ciała wrogów w nadziei znalezienia czegokolwiek, co może im pomóc wydostać się na powierzchnię - szczególnie jakiegokolwiek oświetlenia. Nie ruszał skaveńskiej broni - mieli pod dostatkiem własnej, ani ich ozdób z zębów i pazurów. Zabrał wykonany z monet naszyjnik, chustę z inicjałami i dedykacją, żuchwę z wyrytym imieniem, żelazną bransoletę i zawiniątko z dziwnymi liśćmi. Bukłak wykonany z krasnoludzkiej głowy zaniósł nad rzekę i cisnął w jej nurt. Upewnił się jednak, że makabryczne znalezisko zostało zauważone przez pozostałych. To miało im dać do myślenia co z nimi się stanie, jeśli ulegną szczuroludziom. Skromne zdobycze włożył do pustego worka, który zakupił jeszcze w Azul. Nada się do zbierania łupów, zanim nadejdzie chwila ich podziału.

Przyglądał się pracującemu Thorinowi, który całkowicie poświęcił się ratowaniu podziurawionych żywotów towarzyszy. Pomagał mu Grundi - jako jeden z niewielu, poza Thorgunem, Thorinem i samym Detlefem, wciąż był zdatnym do boju krasnoludem. Kyan i Huran ciężko ranni, Dorrin jedną nogą po drugiej stronie, Dirk i Galeb niemal spaleni, a Khaidar wygląda na poważnie chorą. Jak dodać do tego dwóch zaginionych i prawdopodobnie martwych, czyli Ergana i Rorana to trzeba przyznać, że ich szansa na wydostanie się na powierzchnię była niewielka.

Sytuacja była poważna, niemal tragiczna, ale nie od wczoraj górski lud uważany był za zawzięty i uparty. Nie inaczej było z krasnoludami ze Zhufbaru i samym Thorvaldssonem. Oddział poniósł ciężkie straty, ale dopóki żyli, dopóty mogli krok za krokiem kierować się do celu. Gorzej było z samym celem. Alchemiczny ogień strawił część wyposażenia, w tym tobołki Rorana. Do tej pory nie mogli znaleźć dziwnego cylindra, który ten miał dostarczyć do Południowego Fortu. Może Roran miał go ze sobą? Czy Ronagaldson był jeszcze żyw? Podziemna rzeka mogła ich wyrzucić gdzieś w komorze podobnej do tej, ale niekoniecznie żywymi. Szanse na ich odnalezienie mieli nikłe, a obecność szczuroludzi, brak zapasów jadła i napitku oraz oświetlenia praktycznie uniemożliwiały jakiekolwiek poszukiwania. O znajomości tutejszych tuneli lub choćby mapie też nie było mowy.

Wtem doszedł ich jakiś hałas, jakby stukanie. Gdzieś pomiędzy zawalonym tunelem a miejscem, gdzie woda wpływała pod nawis skalny. Co to mogło być? Kilku khazadów zerwało się i ruszyło ku ścianie.

- Czekajcie! - zawołał. - Nie wiemy kto lub co jest po drugiej stronie. - Wyjaśnił. - Nie możemy też zapominać o skavenach. Mogą wrócić lada chwila i poderżnąć nam gardła, kiedy my będziemy gapić się na ścianę. - Dodał.

- Thorinie - zabierz Dorrina, Hurana, Dirka i Galeba pod ścianę jak najdalej od wody. Miej pod ręką załadowaną kuszę Hurana w razie czego. - Zaczął wydawać polecenia. - Thorgunie, pomóż Thorinowi, później zajmij pozycję za tamtą kupą gruzu - wskazał stertę urobku mniej więcej w połowie długości komory. - Grundi, zajmij stanowisko przy tunelu, skąd nadeszły skaveny. Wołaj, gdy tylko coś zauważysz. Khaidar - bądź w pobliżu Thorguna i miej baczenie na wodę. Nie chcemy kolejnych szczurów, które wylezą tą drogą. Kyan - podejdź do ściany i czekaj na mój znak. Zapukasz trzy razy i po chwili powtórzysz. Ale dopiero na mój znak. Wszyscy wiedzą, co mają robić? - rozejrzał się. - Dobra. Wykonać!

Sam poszedł po swoją rusznicę i przystąpił do ładowania. Stukanie wciąż się powtarzało i oznaczało tylko jedno - tam ktoś był i Thorvaldsson wiele by dał, żeby się dowiedzieć zawczasu kto.

Poczekał, aż jego polecenia zostaną spełnione, ciężko ranni będą pod opieką uzbrojonego i gotowego Thorina, Thorgun gotowy do strzału, Grundi mający baczenie na tyły, a Ronagaldsdottir na wodę. Chwycił rusznicę Gromowładnych i dał znak Kyanowi: - Zaczynaj!

Jeśli uda im się porozumieć z tym kimś po drugiej stronie, to mogli spróbować przebić się przez ścianę. Dorrin tachał ze sobą kilof, który powinien ułatwić zadanie. Zaś Grundi wyglądał na kogoś, kto równie dobrze pomacha kilofem, jak toporem. W tym czasie Detlef zajmie pozycję przy wylocie tunelu, by żadna niespodzianka stamtąd nie wylazła.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...

Ostatnio edytowane przez Gob1in : 02-11-2014 o 23:08.
Gob1in jest offline