Każdy kto mnie zna, wie jaką miłością darzę krasnoludy. Tak też mówię śmiało - moi ulubieni, ukochani i uwielbiani bogowie to bogowie krasnoludzcy.
Nie chodzi mi tylko o Grungniego, Valayę i Grimnira - lubię też innych bogów krasnoludów, na przykład Gazula, boga śmierci, czy Smednira. Aż szkoda, że są tak mało znani.
Btw, lubię drugą edycję, ale fakt, że zdaniem twórców podręcznika nie ma krasnoludzkich kapłanów... szkoda słów.
A poza tym, zgadzam się z przedmówcą. Nie Warlock jeden lubi Sigmara
Bogowie Chaosu są klimatyczni, wszyscy po równo, zarówno taki Nurgle, jak i Solkan. Choć wyznawcą chaosu nie mógłbym być.