Jaonna W pokoju panował półmrok, przez okno wpadały ostatnie promienie czerwonego słońca. Pokój tonął w ognistych barwach.
Joanna spędziła kilka godzina na wertowaniu starych notatek i próbach uporządkowania własnej wiedzy. Rzuciła okiem na zegar 20:53. Nie zauważyła, gdy zaczęło się ściemniać.
Poczuła nagłe zmęczenie, jakby świadomość czasu zaczęła jej dokuczać i popychać mimo woli w stronę łózka. Chciała szybko zasnąć i przespać najlepiej wiele miesięcy spokojnie i bezpiecznie niczym Wampir w jego trumnie czekający na odpowiednią chwilę by otworzyć oczy. Chciała przespać całe to zamieszanie i obudzić się w innym świecie. -Wcale nie chciałam tej wiedzy... - powiedziała cicho ze smutkiem w łamiącym się głosie. Od wielu lat nie zaznała bezpieczeństwa nawet we własnym domu, nawet z bronią w ręku, nawet w ramionach mężczyzny.
Została na moment przy tej myśli przypominając sobie w jednej chwili błogi spokój w miękkim fotelu komisariatu, kojący głos i najczulszy dotyk. Posmutniała zdając sobie sprawę z tego, że nawet w momencie gdy ją obejmował i całował piętno wampira było blisko i nie pozwalało zapędzić się do najbardziej upragnionych granic. -Nie rycz głupia! - skarciła się ostro, nieczule ocierając policzek po którym powoli spływała łza. Walczyła ze słabościami, a przynajmniej bardzo się starała. Rozterki sercowe nie były tym czego teraz w życiu jej było trzeba.
..teraz chciała jedynie świętego spokoju. Nie zazna go jeśli po świecie będą szalały te przeklęte Wampiry, nie zazna normalności.
Przeszła powoli w stronę sypialni i opadła ciężko na łózko nie przebierając się. Sen przyszedł szybko. |