Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-11-2014, 19:04   #107
-2-
 
Reputacja: 1 -2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie
Ależ Googolu, Ty masz swoją rację i każdy ma swoją rację. Nazywa się opinią. Temu służy forum: wymianie opinii. :P

A czy w temacie nie ma nic nowego? Odnosząc się wciąż bezpośrednio do kwintesencjonalnej kwestii gwałtu na sesji RPG, a nie determinowania dlaczego jest złem i może nie być najlepszym elementem erpegowej sesji dla drużyny złych ludzi, to mam wrażenie że sporo osób wykazuje po prostu brak szacunku dla osób w pełni dojrzałych (a tutaj indywidualną "racją" jest, czy bardziej dojrzała jest osoba nie życząca sobie gwałtu na sesji, czy uważająca, że przychodząc nań trzeba się z tym liczyć) a mających oczekiwanie na wyznaczenie pewnych granic.

Porównywano to do filmów i teatru - odbiór trzecioosobowy jest całkiem inny niż odbiór interaktywnego, wyimaginowanego awatara, w pewien sposób powiązanego z graczem i interaktywnego. Jest też różnica smaku - na palcach jednej ręki można ogarnąć liczbę filmów gdzie gwałt został potraktowany 1. taktownie 2. z szacunkiem dla zjawiska i jego rzeczywistych ofiar 3. z powodu rzeczywistych przesłanek artystycznych.

Przyrównania gwałtu na postaci osoby grającej w RPG do tego co zrobiono Lavinii (a także cele domorosłych MG a cele Shakespeare'a, którego intencja była chyba dość odwrotna i dość sprecyzowana, ale na pewno zaraz ktoś się wypowie że Shakespeare Andronicusem chciał piać peany na część przemocy i zemsty), pod kątem celowości, przekazu, artystycznego wyrazu, sposobu dokonania a także sposobu interakcji odbiorcy są godne wyśmiania. Moim zdaniem. W mojej racji.

Kompletnie z boku, myślisz, że są MG/gracze bawiący się w gwałty w sesjach RPG na fikcyjnych postaciach, niezależnych i/lub współgraczowskich, bo mają dość oleju w głowie i za mało rezonu by próbować w prawdziwym świecie, a by chcieli?

EDIT:

Cytat:
Napisał Arvelus Zobacz post
Dobro i zło są pojęciami względnymi. Można wyróżni kilka uniwersalnych prawd, ale... to wciąż będzie filozofia.
Np. dla mnie takim uniwersalnym, obiektywnym dobrem jest to co jest korzystne dla człowieka jako rasy i gatunku. To co wspomaga całą cywilizację, ale Hitler też zdawał się w to wierzyć. Tylko inaczej rozumiał co jest korzystne, a co nie.
Bo w tej definicji brakuje kosztów/ceny/usprawiedliwień dla tych działań. Ciężko też wiele niekomparatywnych wartości tak ująć - jakie dobro wspomoże cały gatunek, a jakie zło mu nie zaszkodzi? Śmiem twierdzić, że wszelkie działanie złe ostatecznie zaszkodzi całemu gatunkowi, powodując ciągłość istnienia zła w świecie. To jednak opinia, ostatecznie chodzi o to, że piszesz, że dobro może czasem wynikać z postrzeganego zła...

Cytat:
Napisał Arvelus Zobacz post
Klasyczny przykład z Heinzem (czy jakoś tak), co mu żona umierała na raka, a lekarz który wymyślił lekarstwo (założenie: lekarstwo zawsze działa) nie zgadzał się sprzedać go po niższej cenie ani nawet na raty (w efekcie czego było ono poza zasięgiem Heinza).
Pytanie brzmiało czy Heinz powinien ukraść lek?
Większość (zdecydowana) zdrowych psychicznie ludzi mówi, że kradzież jest usprawiedliwiona, a nawet zalecana (w imię wyższości życia nad pieniądzem).
Ja akurat należę do grona psychopatów którzy to kwestionują, twierdząc, że kradzież jest zrozumiała, ale wciąż zła i nie powinien tego robić.
Nie jest to psychopatia, tylko przydzielenie wyższego priorytetu wartości, jaką jest poszanowanie do własności, praw intelektualnych, wolności. Kwestia hierarchii wartości. Sam mam oddzielne zdanie, ale szanuję ten pogląd. Z drugiej strony ma on typowe wady przykładu, a poza tym żyjemy w świecie wielu rozwinięć opartych na ładzie społecznym i porządku prawnym - dla dobra społeczności państwo może wynalazek naukowcy odebrać w celu użycia go dla dobra państwa. A dzieci nie są własnością swoich rodziców.

Cytat:
Napisał Arvelus Zobacz post
To co dziś uznaje się za złe (seks z trzynastolatką), za średniowiecza było całkowicie normalną praktyką w żaden sposób nie wpływającą negatywnie na nikogo, włącznie z samą trzynastolatką.
Seks z trzynastolatką nie jest zły za seks gdy nie jest gwałtem - jest nieobyczajowy. Ostatecznie zło mniejsze występujące przy nim wynika ze zwiększonej świadomości psychologicznej natury człowieka i faktu, że osobę w wieku trzynastu lat nieporównywalnie łatwiej zmanipulować lub sama może nie posiadać dojrzałości emocjonalnej lub intelektualnej by z pełną świadomością zadecydować o woli aktu seksualnego - na który będzie jeszcze miała czas. Do tego dochodzą kwestie stricte ekonomicznie - ten seks wówczas był efektem małżeństwa przekazującym utrzymanie jej i późniejszego potomstwa na głowę męża, obecnie wciąż jest raczej na wychowaniu rodziców.

Także to co się zmieniło, to świadomość ludzi, postęp w dziedzinie psychologii i praktyka względów materialnych. Pojęcie dobra i zła pozostaje to samo - w średniowieczu nie uprawiano seksu dla seksu z ośmiolatką. A zgaduję, że dla nich to był odpowiednik naszej trzynastolatki.
 

Ostatnio edytowane przez -2- : 18-11-2014 o 19:15. Powód: Ninjad
-2- jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem