Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-11-2014, 20:22   #108
Arvelus
 
Arvelus's Avatar
 
Reputacja: 1 Arvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputację
Cytat:
Bo w tej definicji brakuje kosztów/ceny/usprawiedliwień dla tych działań. Ciężko też wiele niekomparatywnych wartości tak ująć - jakie dobro wspomoże cały gatunek, a jakie zło mu nie zaszkodzi?
Ośmielę się nie zgodzić. Zjawiska trudne do zdefiniowania (czyli zwykle nie posiadające swojej jednej definicji) sam zwykłem definiować w sposób bardzo ogólny.
Pojęcie "korzystne dla społeczeństwa" jest niezwykle szerokie i zawiera t wszystie elementy, biorąc pod uwagę, że każda pojedyncza jednostka jest elementem społeczeństwa.
A zysk wcale nie musi być zauważalny na skalę całej ludzkości.
Nawet akcje typu: "fryzjer za darmo strzyże bezrobotnych idących na rozmowę o pracę" są już korzystne społecznie.
Problemem jest to, że bardzo rzadko jakiekolwiek działania są białe lub czarne. Zwykle wpływają na kilka sposobów. Np. kara więzienia wymaga utrzymania więźnia i uniemożliwia mu włożenie swego wkładu do PKB, pomimo, że wcale nie naprawia to materialnych krzywd (psychologiczne częściowo), ani nie przywraca życia ofiarom. Ponadto długo pobyt w więzieniu na stałe upośledza kontakt jednostki ze społeczeństwem. Jednak działa to jako ostrzeżenie dla wszystkich innych którym chodziło by po głowie.

Cytat:
Nie jest to psychopatia, tylko przydzielenie wyższego priorytetu wartości
Właśnie. Rzecz w tym, że ciężko ustalić uniwersalny priorytet. Czy zniszczenie życia człowiekowi (nawet jeśli sobie na to zasłużył poważnie łamiąc prawo i krzywdząc innych) poprzez skazanie go na wieloletnią odsiadkę jest warte by zastraszyć resztę potencjalnych przestępców?

Czy przełożenie przekładni, by skierować pędzący pociąg z toru, gdzie stoi tuzin ludzi, na tor gdzie stoi jeden człowiek jest moralne? -"kto dał ci prawo by bawić się w boga?")-.

Albo przykład z życia moich kolegów, gdy w Krakowie (gdy byliśmy na wycieczce) kupili bilety ulgowe, a gdy konduktor przyszedł ich sprawdzić okazało się, że istnieje różnica między ulgowym i szkolnym i, w świetle prawa, należał im się mandat. Czy przepisy powinny w takiej sytuacji zwalniać ich z mandatu?
(moja odpowiedź, która bardzo im się nie spodobała: nie. Nieznajomość prawa nie usprawiedliwia nieprzestrzegania)



A swoją drogą to doszedłem do wniosku, że mój przykład trzynastolatki jest inwalidą, bo w XV wieku trzynastolatki były mentalnie mniej więcej na poziomie naszych 17-20 latek. Dziś się znacznie dłużej dojrzewa (dłuższe życie, dłuższa nauka, mniejsza śmiertelność).

Generalnie uznawane za dobre jest robienie czegoś co ma wyższy priorytet moralny niż koszta które się ponosi.
Radykalni muzułmanie wierzą, że kamienując córkę, która ośmieliła się przespać z merykańcem, robi dobrze bo honor ma wyższą wartość niż jej życie. Oni w to wierzą tak samo jak my wierzymy, że to jest złe.

Poza tym ludzka psychika potrafi sobie bardzo wiele wmówić. Wynaleźć powody dla których coś robią, czasem absurdalne i na prawdę w nie uwierzyć. Bez tego faszyzm miał by znacznie ciężej w historii.
 
Arvelus jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem