Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-11-2014, 20:24   #393
Yzurmir
 
Yzurmir's Avatar
 
Reputacja: 1 Yzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie coś
Z mojej perspektywy intryga była zagmatwana przez większość sesji ― ilość informacji, które musiałem trzymać, żeby ciągle wychodzić z nowymi wersjami mojego wielkiego planu, była dość spora. Mimo to takie zaangażowanie w fabułę było bardzo przyjemne; do tego stopnia, że było to właściwie być może najlepsze doświadczenie RPG, jakie jak dotąd miałem. Wątpię, żeby kymil podzielał tę opinię, biorąc pod uwagę, jak często go, choć tego nie chciałem, poniekąd “wycinałem” z gry… ale jak dla mnie to po prostu była dość unikalna sprawa. Dzięki zatem za prowadzenie gry w tak elastyczny, wyrozumiały sposób. Wiem, że na pewno kilka razy zrobiliśmy coś "nie tak" i że moje gmatwanie nie zawsze było za ciekawe, i że zasadniczo odeszliśmy z kymilem od głównego wątku w stronę swoich własnych zamiarów; fajnie, że mimo to na przykład nie porzuciłeś zupełnie mojego zwrotu akcji pod koniec, tylko go pociągnąłeś dalej.

Szkoda tylko trochę, że nie udało się dorwać Simoniusa, ale rozumiem, że ewentualna dalsza fabuła to wynagradza (co prawda ja osobiście za bardzo teraz nie mógłbym dalej grać, chyba że w takim tempie, jak ostatnio; rozumiem też, że ty sam chciałbyś przejść do innych projektów ― ale mam nadzieję, że w przyszłości to jednak jakoś pociągniemy).

Jeśli chodzi o wyjaśnienia, to ja zasadniczo nie mam pytań (chociaż chętnie przeczytałbym jakieś generalne komentarze MG na temat fabuły), za to ze swojej strony opiszę ostatni twist fabularny, który zamierzałem wprowadzić. Otóż dlaczego niby Rusanamani mieliby wciąż pomagać Halleksowi i reszcie pomimo, że równocześnie odbywał się ten "wielki" dzień, w którym mieli przejąć władzę w mieście? Hallex, początkowo generalnie ukrywając swoje plany, w końcu zdradził je Ashshabowi, którego zaczął coraz bardziej postrzegać jako przyjaciela. Ashshab wszystko to, co usłyszał ― albo podsłuchał ― przekazał Raszidowi, a ten rozkazał mu pomóc naszym bohaterom w zdobyciu złota Simoniusa. Wielki Mistrz Hashishinów miał oczywiście zamiary zagarnąć tę fortunę dla siebie. Hallex miał się tego domyślić w ostatniej chwili i rozpocząć atak na skrytobójców zanim oni zdążą sami wykonać kroki przeciwko nim.

W tej samej bitwie miał również zginąć Veraticus. Mówiąc, że zamierza odejść w swoją stronę zamiast dołączyć do ekspedycji Halleksa, zasadniczo podpisał na siebie wyrok śmierci, ponieważ Halleksowi naprawdę nie uśmiechało się dzielić tymi pieniędzmi. Po pewnym wahaniu i wewnętrznym sporze wbiłby blondynowi nóż w plecy ― dosłownie. Strażnikowi upiekło się, gdy zmienił zdanie. (Oczywiście ta sytuacja mogłaby się skończyć na wiele sposób, włącznie z tragicznymi dla Halleksa.)

A na wypadek, gdyby do trzeciej sesji z udziałem Halleksa miało jednak nie dojść, to zdradzę tutaj, że po tym wszystkim, co się wydarzyło, jego stan psychiczny nie byłby za dobry. Chociaż, paradoksalnie, prawdopodobnie lepszy jest teraz, gdy nie udało mu się dotrzeć do Simoniusa, niż gdyby zdobył to złoto i woda sodowa uderzyła mu do głowy.

Chociaż szczerze mówiąc, myślę, że wszyscy nasi bohaterowie są zasadniczo szaleni, i szkoda, że nie mieliśmy okazji, by bardziej poeksplorować psychiczne niezrównoważenie Veraticusa i Halleksa, jak i konsekwencje obłąkania Ashshaba. Dobrze jednak, że w ogóle się takie wątki pojawiły, bo w poprzedniej sesji w tym świecie większość bohaterów była zdecydowanie zbyt czysta. A tymczasem ten postapokaliptyczny klimat, jak już kiedyś wspominałem, kojarzy mi się raczej z zepsutymi, “popsutymi” ludźmi. Zasadniczo dziwi mnie, że wszystko w Burrovicum działa tak dobrze, jak działa, chociaż podejrzewam, że jednoczące działania Trejanusa są dosyć unikalne.

Powiem jeszcze, że w pewnym momencie byłem prawie w stu procentach pewny, iż Princeps to sekretnie sam Gubernator, grający obie role, żeby lepiej kontrolować, co się dzieje w jego mieście. W końcu zarówno jakiś organ prawa, jak i jakaś zorganizowana przestępczość będą zawsze istnieć… Czemu by zatem nie kierować obiema, sekretnie sterując wszystkimi siłami w swojej domenie ku zamierzonym celom?
 
Yzurmir jest offline