Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-11-2014, 23:16   #12
Arvelus
 
Arvelus's Avatar
 
Reputacja: 1 Arvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputację
Cytat:
Czy wiesz, że Koran nakazuje w razie napotkania niewiernego przyjąć go pod swój dach i ugościć?
Inny werset też każe czciciela pisma (Żyda), gdy wyjdzie ci naprzeciw na drodze, zepchnąć na pobocze i mu ubliżyć. Zaakcentować swoją dominację. Koran, podobnie jak biblia, wcale nie jest jednolitym tekstem. Ma w sobie zaprzeczenia (w biblii szczególnie łatwo je znaleźć porównując stary i nowy testament... a przecież w obu jest ten sam bóg).
Nie proś mnie abym to odnalazł. Widziałem to dobry rok temu podczas jakiejś dyskusji na temat muzułmanów. Koleś wyczytywał bezpośrednio tekst koranu.

Dostrzegam tu różnicę w aksjomatach.
opcja 1) istnieje wyższa idea dobra, będąca ponad opinią ludzką i ponad ich przekonaniami
opcja 2) dobro to pojęcie do zdefiniowania dla każdej grupy

Ja wierzę w to drugie. Nie podoba mi się to. Chciał bym by istniała jakaś wyższa siła (bóg?) która by potrafiła zdefiniować dobro. Najlepiej zgodnie z moim światopoglądem : P





Cytat:
Jeden eksperyment. (apropo Miligrama i rażenia ludzi prądem, bo facet w kitlu kazał)
Nie jeden. Gdy Miligram osiągnął ten wynik złapał się za głowę i powtórzył go jeszcze kilkanaście razy w różnych warunkach (kilka lat temu znów go powtórzono w załagodzonej formie, bo sam udział w eksperymencie bardzo mocno odbijał się na psychice badanych... cholera, oni wierzyli, że zabili człowieka). Co pocieszające: gdy było dwóch facetów w kitlach i się oni nie zgadzali ze sobą (jeden kazał razić prądem, drugi kazał tego nie robić) to nikt nie dochodził do ostatniego napięcia. Natomiast gdy facet w kiltu milczał 10% ludzi dochodziło do końca. Gdy za eksperymentem stał jakiś mniejszy, mniej 'legendarny' uniwersytet odsetek też spadał (do 54% zdaje się).

Reguła autorytetu została wielokrotnie, naukowo potwierdzona i uznana za fakt. Jeśli zależy komuś to na zajęciach podejdę do profesora i potem przyniosę całą listę eksperymentów. Będzie ich, lekką ręką licząc, koło tuzina takich większych, niezależnych od siebie.
Przykład: Do przypadkowych ludzi podchodził człowiek w stroju policjanta (było to tuż obok strefy z parkometrami).
- Temu człowiekowi brakuje drobnych. Proszę dać mu trochę drobnych.
Koło połowy ludzi dawało. Gdy zdjęto z faceta mundur liczba drastycznie spadłą (do 5%? Nie pamiętam dokładnych liczb, bardziej ich rzędy).

Cytat:
Jego córka płacze i cierpi i umiera, jej matka cierpi i płacze.
Też... nie do końca.
Matka też wierzy w to co się stało.
Tutaj inna reguła. Tym razem zaangażowanie.
Matka przechodziła to samo co córka. Też miała prawdziwe piekło w swojej młodości. Jej jej umysł stworzył mechanizm obronny polegający na tym, że uwierzyła, że to jest właściwe, że to jest dobre. To pozwoliło jej nie zwariować i nie załamać się podczas tego piekła. Ale gdy dorosła wcale nie zmieniła przekonań i teraz sama sprawia córkom takie samo piekło (bo gdyby nie spełniała, gdyby dostrzegła/uwierzyła/przyznała sama przed sobą, że to jest/było złe to by oznaczało, że sama przeszła przez to piekło bez powodu, co jest znacznie cięższe dla naszej psychiki niż gdy wierzymy, że to było dobre).
Kobiety w islamie (tym ekstremalnym, fanatycznym. Wiem, że większość muzułmanów to równe chłopy które wstydzą się za terrorystów) często są znacznie okrutniejsze dla młodszych dziewczyn/kobiet niż mężczyźni.

Zaznaczam, że te reguły, algorytmy zachowania i badania to nie są elementy które ja zaobserwowałem, ja tu nie świecę własną wiedzą, czy badaniami, ale to są fakty które poznałem w książkach (znów Psychologia Społeczna pana Bogdana Wojciszke).

Cytat:
Nie zgadzamy się. Omawiamy przykład z dwóch stron. Dla Ciebie Hitler z punktu widzenia Hitlera był dobry, a dla reszty świata zły. Dla mnie po prostu Hitler był zły, ponieważ odrzucał podstawowe prawa istot ludzkich
Źli ludzie którzy wiedzą, że czynią zło należą do zdecydowanej mniejszości. Zawsze są to ludzie z problemami psychicznymi. Jednak pomijając ten niewielki procent, ludzie zawsze są przekonani o tym, że ich czyny nie są złe, a często, że są dobre.
Egoizm sprawia, że zwyczajnie nie dostrzega potrzeb innych ludzi (a skoro ich nie ma to znaczy, że nie czyni zła, wedle jego perspektywy). Psychopaci często tworzą własną logikę, wedle której zabicie danej osoby przyczynia się do jakiegoś dobra (bo to zła, puszczalska kobieta była, tak lepiej dla mężczyzn których nie skrzywdzi).

Ale tu znów różnica aksjomatów.
Ja wierzę w swoją wizje dobra "live and let live" i bardziej chrześcijańskie (choć tylko forma jest taka, a prawdę też uznaję za uniwersalną) "nie czyń drugiemu co tobie nie miłe".
Jednak uznaję, że inni mogą inaczej rozumieć dobro i zło i nie potrafię znaleźć logicznych argumentów na to by postawić moją definicję ponad ich.
Imperatyw kategoryczny Kanta nie jest wystarczający (choć zgodny z moją filozofią dobra i zła).

Wspomniałeś -2-, że gdyby istnienie Allaha było faktem to idea dobra i zła była by inna.
Gdyby on na prawdę istniał w takiej formie jak się w niego wierzy (stwórca świata i ludzi), to rzeczywiście jego słowa i przykazania należało by uznać za dobre (choć z drugiej strony... czy to, że miał moc stwórczą koniecznie musi oznaczać, że jest dobry?). Dla muzułmanów istnienie Allaha jest faktem. Tak jak w XIII wieku było faktem dla chrześcijan.

Ja, osobiście, postrzegam tych fanatycznych muzułmanów jako moralnych spadkobierców krzyżowców. Jeśli policzyć czas od momentu Mahometa nagle okaże się, że zgadza się to z czasem pojawienia się Jezusa do krucjat minął podobny czas.
 
Arvelus jest offline