Przeszukanie ruin nie przyniosło jakichś spektakularnych odkryć. Marzenia o skrzyni pełnej złota lub cennych starożytnych artefaktach należało zdecydowanie porzucić. Drobiazgi jakie znalazł wskazywały raczej, że ruiny były regularnie odwiedzane i to prawdopodobnie przez jakichś zbójów sądząc po wybitych zębach i fragmentach kolczug. Podzielił się swoimi spostrzeżeniami z towarzyszami, ale było za późno żeby zmieniać miejsce noclegu. Wyznaczyli, więc warty i położyli się spać.
Rano został obudzony przez Ungrima i Hansa. Spełniły się jak się okazało najgorsze podejrzenia. Prawowici właściciele wracali do swego siedliska i to wracali w wielkiej sile. Ulrich na szczęście wszystko oprócz koca miał w plecaku. Wzuł pospiesznie buty chwycił koc i plecak i ruszył za Hansem. - Dobrze prawisz młodzieńcze. Salwujmy się ucieczką. Jeśli wycofamy się na z góry upatrzone pozycje, może jeszcze bogowie pozwolą dobrać się łotrom do skóry. |