Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-11-2014, 16:48   #2
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Kompanię stanowili ciekawą, acz dobraną w nietypowy sposób. I gdyby nie Cathair, który połączył ich w grupę przed rokiem z okładem, nigdy by się pewnie nie spotkali. Melias zazwyczaj unikał i magów, i "dobrze urodzonych", i pracy w większej grupie, ale musiał przyznać, że z tamtą trójką całkiem nieźle udawało mu się dogadać. No i mieli pewne sukcesy.
Może dlatego to właśnie ich wyznaczono do tego zadania?

***

Kopalnia wyglądała jak... kopalnia. W zbyt wielu Melias do tej pory nie bywał, bo rycie pod ziemią na wzór kreta nie leżało w zakresie jego zamiłowań, ale dwie lub trzy odwiedził. W każdej wszystko zaczynało się od chodnika, który w taki czy inny sposób prowadził w głąb ziemi.
To, czym się od inych różniła akurat ta, był wywrócony wózek, pod którym leżało ciało.
Oczywiście wypadki zdarzały się wszędzie, ale w normalnych kopalniach takie wózki były natychmiast stawiane na kołach, zaś ciała uprzątano.
A to, zapewne, pozostawiono jako ostrzeżenie dla innych. I jako pułapkę na nadgorliwców, którym sumienie nie pozwoli pozostawić truposza na pastwę szczurów.

Bez względu na to, jaki przebieg miały zdarzenia, które się tu rozegrały, to nie stało się to dzisiaj. Krew zdążyła już zaschnąć, a i truposz leżał w jaskini od jakiegoś czasu. Co prawda nie dało się stwierdzić, czy ten ktoś miał pecha i znalazł się w nieodpowiednim miejscu w nieodpowiednim czasie, czy też powaliła go Plaga, ale unoszący się dokoła zapaszek świadczył o tym, że ciało zaczęło się rozkładać.
Z oczywistych względów Melias nie miał zamiaru dokładnie truposza badać.
- Szkoda, że to nie złoto - powiedział cicho, wskazując na kawałki rudy metalu - ale srebro też ma swoją cenę.

- Może najpierw zbadamy ten? - zaproponował, wskazując lewy korytarz. - W prawym są szyny, a te z pewnością prowadzą w głąb kopalni, więc chyba powinniśmy je zostawić na później.
- No i zapewnimy sobie ewentualną drogę odwrotu - dodał. - Lepiej żeby nie było nikogo między nami a wyjściem, gdybyśmy musieli się szybko wynosić z tej kopalni.
 
Kerm jest offline